Rail IG7 Dakota - ma kota na punkcie gazu

fot. RailZobaczyć jedne wtryskiwacze to jak zobaczyć je wszystkie - o wyjątkowości decyduje nie wygląd, lecz techniczne możliwości

Żadnej pracy się nie boją

Produkowane współcześnie samochody mają silniki o liczbie cylindrów od 2 do 16. W teorii każdy z nich można by konwertować na zasilanie LPG, tyle że w praktyce dwucylindrowych właściwie nie ma, a 16 „garów” mają tylko jednostki napędowe Bugatti Veyrona i Chirona, których – dajemy za to prawą rękę – nikt do napędu gazowego nie przystosowuje. Choć trzeba przyznać, że byłoby to wydarzenie... Ponieważ jednak do warsztatów przyjeżdżają samochody z silnikami co najmniej 3-, a maksymalnie 12-cylindrowymi (przy czym zazwyczaj 4- i 6-cylindrowe), Rail przygotował wtryskiwacze IG7 Dakota w postaci listw dwu-, trój- i czterosekcyjnych.

Kombinatoryka stosowana

Po co listwy dwusekcyjne, skoro dwucylindrowych jednostek napędowych jak na lekarstwo? Z myślą o – również rzadkich, ale jeszcze się trafiających – silnikach pięciocylindrowych (np. w Volkswagenach i Audi) lub adaptacjach sześciocylindrowców, w których ze względu na ilość dostępnego miejsca łatwiej zastosować trzy „dwójki” niż dwie „trójki”. Wersje trój- i czterosekcyjne to już rozwiązania typowe, znajdujące zastosowania w autach z jednostkami o liczbie cylindrów wynoszącej 3, 4, 6 lub 8. Dość matematyki, przejdźmy do szczegółów produktu.

Dobrze przygotowane

Listwy IG7 Dakota mają aluminiowe, dobrze przewodzące ciepło korpusy i, według deklaracji producenta, cechują się wysoką szybkością działania (czas otwarcia/zamknięcia wynosi 1,7/1,4 ms przy skoku tłoczka 0,47 mm, a można go regulować) i znaczną trwałością, a także powtarzalnością działania i stabilnością przepływu. Co ważne, wtryskiwacze są też mało podatne na spadek wydajności ze względu na odkładające się zanieczyszczenia zawarte w paliwie gazowym. Wydaje się więc, że Dakoty mają wszystko, co powinno im zapewnić powodzenie na rynku, ale czy rzeczywiście odniosą sukces – zweryfikuje czas.