Mercedes R500 LPG od V-Gaz

fot. V-GazTo, co najpiękniejsze, jest niewidoczne dla oka - pod plastikową osłoną silnika znalazło się osiem pojedynczych wtryskiwaczy gazowych Barracuda z wężykami doprowadzającymi LPG w pobliże komór spalania. Ich instalacja wymagała tymczasowego demontażu kolektora dolotowego

R-klasa ma tyle wspólnego z jazdą w terenie, co kosiarka do trawy z lotem na Marsa, ale wygląda bojowo i emanuje siłą, nawet jeżeli muskuły ma zrobione z waty. Nie zmienia to zasadniczo faktu, że samochód jest po prostu duży, a w wersji R500, wyposażonej w jeden z największych dostępnych silników, V-ósemkę o pojemności 5 l (tylko model R63 AMG miał większy), charakteryzuje się też pokaźnym zapotrzebowaniem na paliwo. Ratunkiem przed zostawianiem majątku w kasie stacji benzynowej jest montaż instalacji LPG.

W warsztacie V-Gaz pojawił się jakiś czas temu egzemplarz R500 z 2006 r. (drugiego rocznika produkcji). Do wykonania konwersji zaangażowano „drużynę” komponentów LPG w składzie: sterownik LPGTECH TECH 328, wtryskiwacze Barracuda w wersji Standard oraz obsługujący silniki o wysokiej mocy reduktor KME Twin. Wszak „erka” ma ponad 300 KM i w trybie benzynowym „wciąga” 17-20 l/100 km, a więc odpowiednia wydajność elementów instalacji gazowej miała kluczowe znaczenie. Reduktor i wtryskiwacze „wyrabiają się” bez problemu, dostarczając do ośmiu komór spalania o ok. 10-15% więcej LPG niż auto potrzebuje benzyny. Mimo takiej zwyżki koszty pojenia auta wyraźnie spadły – z ok. 90 do nieco ponad 52 zł/100 km.

fot. V-GazChoć umieszczony w miejscu koła zapasowego, zbiornik LPG nie leży poziomo, bo taka jest konstrukcja wnęki

Właściciel mercedesowskiego crossovera zdecydował się na zbiornik toroidalny (w tym przypadku zastosowano produkt marki GZWM) o wymiarach 650x200 mm, co odpowiada pojemności 50 l brutto/40 l netto. Biorąc pod uwagę apetyt R500, jedno tankowanie wystarcza na ok. 200 km jazdy, ale skoro kierowcy to nie przeszkadza, to i my nie zamierzamy się czepiać. Sam montaż zbiornika wymagał natomiast modyfikacji wielozaworu – ponieważ butlę nachylono pod dość dużym kątem (ze względu na „skośną” naturę wnęki koła zapasowego), wielozawór należało przerobić tak, by pobierał paliwo z najniższego punktu zbiornika. Pomocna w trakcie adaptacji okazała się zaś szerokopasmowa sonda lambda, która bardzo ułatwia strojenie zamontowanej instalacji gazowej za pośrednictwem testera diagnostycznego. Zresztą, duży „Merc” w ogóle nie grymasił i pokornie poddał się przeróbce na napęd gazowy. Chyba wiedział, że ma „problem z piciem” i bez oporów poddał się „kuracji odwykowej”. Po zamianie napoju na tańszy i bardziej przyjazny dla środowiska pacjent czuje się świetnie. Właściciel auta też!

Przypominamy, że dział Montuj u nas tworzycie Wy, użytkownicy portalu gazeo.pl i właściciele warsztatów, w których powstają niecodzienne adaptacje. Zachęcamy do dalszego nadsyłania zgłoszeń niezwykłych samochodów na gaz, np. luksusowych, sportowych czy specjalnych. Pokazujmy razem, że LPG to paliwo, które niczego się nie boi! Czekamy na maile pod adresem redakcji (redakcja@gazeo.pl).