Hybrydowe, trójkołowe... coś!

PiaggioMP3

Piaggio MP3 można w zasadzie zaklasyfikować jako skuter, tyle że dość nietypowy - po prostu zamiast jednego koła z przodu są dwa. Zawieszono je niezależnie od siebie, by podczas pokonywania łuków można było pochylać się i balansować ciałem jak w czasie jazdy konwencjonalnym motocyklem. Gdyby koła zamocowano „na sztywno”, MP3 wchodziłby w zakręty wyprostowany jak krzesło, co raczej nie służyłoby stabilności i bezpieczeństwu.

HYmotion3 Compressor Concept to z kolei... trójkołowy skuter z dachem, jakkolwiek dziwacznie by to nie brzmiało. Dach to może zresztą określenie nieco na wyrost - bardziej adekwatnym byłaby kopuła. Wykonano ją z przezroczystego tworzywa i ona pełni nie tylko rolę ochrony przed kapryśną pogodą, ale też owiewki. W środku przewidziano miejsca dla kierowcy i pasażera.

Oprócz nowatorskiej konstrukcji, obydwa „dziwolągi” łączy spalinowo-elektryczne zasilanie. I to tyle w kwestii podobieństw, ponieważ Włosi postawili całkowicie na napęd tylny, podczas gdy pojazd francuski jest ciągnięty lub pchany zależnie od użytego źródła mocy. Przednie koła mają własne silniki elektryczne, natomiast jednocylindrowy motor benzynowy o pojemności 125 cm³przekazuje moc na tył. Podobna jednostka pracuje również w modelu Piaggio.

PeugeotHYmotion3 Compressor Concept

MP3 i HYmotion3 korzystają z akumulatorów litowo-jonowych, pozwalających na przejechanie kilkunastu kilometrów bez użycia płynnego paliwa.

Pomimo że model włoski trafił już na rynek, a jego odpowiednik spod znaku Peugeota dołączy do niego dopiero w roku 2010, to właśnie Francuzi pierwsi ujawnili dane o zużyciu benzyny. Według producenta, HYmotion3 wystarczają zaledwie 2 l/100 km. Jeżeli jednak wcześniejsze spekulacje się potwierdzą, Piaggio będzie jeszcze oszczędniejszy, spalając zaledwie 1,7 l/100 km. Na papierze jest zwycięzcą, ale w praktyce taka różnica to żadna różnica.

Czyżbyśmy właśnie widzieli narodziny nowego gatunku miejskich pojazdów? W naszym klimacie może nie są szczególnie praktyczne, ale skoro tradycyjne skutery mają „wzięcie”, dlaczego by nie poruszać się po „betonowej dżungli” trójkołowcem? O ile cena nie okaże się zaporowa, coś może z tego wyjść!