Honda CR-Z Mugen RR - jeszcze bardziej soczysta

HondaCR-Z Mugen RR

Podobnie jak przy okazji prezentacji CR-Z Mugen w wersji drogowej, tak i teraz informacje dotyczące strony technicznej są bardzo skąpe. O aucie wiadomo właściwie tyle, ile widać - dostało agresywniejszy pakiet aerodynamiczny, złożony z szerszych zderzaków z potężnymi spoilerami i obszernymi wlotami powietrza, opływowych progów, większego dyfuzora i spoilera dachowego rozmiaru deski surfingowej, lekkie felgi 18-calowe o niepowtarzalnym wzorze i specjalnie opracowane opony. Adekwatne zmiany zaszły z pewnością także pod maską, a to, pomimo całej tajemniczości, wiele obiecuje, ponieważ nawet „zwykły” Mugen oferuje okrągłe 200 KM i 245 Nm generowanych przez silniki spalinowy i elektryczny i przyspieszenie 0-100 km/h w 6,6 s, a więc może być tylko lepiej.

HondaCR-Z Mugen RR

O ile jednak wprowadzenie CR-Z Mugen do produkcji wydaje się całkiem realne, trudno ocenić, jaki los spotka „wyczesaną” odmianę RR. Może pojawi się na drogach w ściśle ograniczonej liczbie egzemplarzy, a może stanie się gwiazdą pierwszego w historii pucharu markowego dla samochodów o napędzie hybrydowym? Ograniczeniem w takim zgadywaniu jest tylko wyobraźnia, ale pozostaje mieć nadzieję, że na pojedynczej, pokazowej sztuce się nie skończy, bo wtedy byłaby to sztuka dla sztuki. A przecież sportowa hybryda idealnie łączy spełnienie potrzeby szybkiej jazdy z oczyszczaniem kierowcy z wyrzutów sumienia (prędkość, przyspieszenie i ekologia rzadko się łączą). Za jej kierownicą można na jakiś czas zapomnieć o technikach eco drivingu bez obawy, że od arktycznego lodowca oderwie się bryła wielkości Suwałk, odbierając pingwinom i fokom część ich naturalnego środowiska. Wniosek jest prosty: CR-Z Mugen RR na ulice!