czesio napisał/a:A ten gaz w fazie ciekłej to co chłodzi?
Zapewne wiesz o tym doskonale, że gaz w momencie przechodzenia z fazy ciekłej w lotną schładza dane miejsce. Tam gdzie jest podany jest niższa temperatura (w momencie rozprężania) i co za tym idzie może to zwiększyć w niewielkim stopniu moc i moment obrotowy.
Tak, ale Oktan, tradycyjnie już napisał kolejną piramidalną bzdurę, myląc schłodzenie zasysanego ładunku z rzekomo niższą temperaturą spalania tegoż ładunku.
Temperatura spalania dla mieszaniny technicznej propanu i butanu z powietrzem, w odniesieniu do mieszaniny par benzyny z powietrzem jest niemal idealnie taka sama, z racji uwalniania w tym samym czasie w zasadzie niemal dokładnie takiej samej energii wynikającej z bardzo podobnych (wagowo) wartości opałowych obu paliw. Jeśli temperatura wzrasta na gazie, to tylko w wyniku wzrostu czasu spalenia pojedynczego ładunku, na co z kolei rzutuje w pierwszym rzędzie stosunek wagowy paliwa do powietrza - w relacji: im bardziej ubogo, tym większa przewlekłość spalania.
Wniosek jest taki, że jeśli zapewnimy w drodze prawidłowego strojenia optymalny skład mieszanki gazu i powietrza, temperatura w cylindrach podczas spalania będzie bardzo zbliżona, sprawność obiegu termodynamicznego Otto również, a to oznaczać będzie, że temperatura rozprężonych już spalin, omywających otwierający się zawór wydechowy i jego gniazdo, nie będzie odbiegać od warunków dla benzyny.
Dalej: Smarowanie. Moim zdaniem - pojęcie z zakresu tribologii, czyli nauki o zjawiskach tarcia. Tarcie to stan kontaktu dwóch ośrodków w okresie przemieszczania się względem siebie. Proszę więc powiedzieć, w jaki sposób uzasadniacie potrzebę smarowania gniazd zaworowych, bo za cholerę nie wiem... :roll: