Koniec ery diesla - drakońska podwyżka akcyzy na ON

Gazeo.plPaliwa klasyczne horrendalnie drogie? Jeszcze nie jest tak źle, by nie mogło być gorzej - wkrótce litr oleju napędowego będzie kosztować tyle, ile dziś trzeba płacić za jego szlachetniejsze odmiany

W związku z harmonizacją stawek, opodatkowanie oleju napędowego wyniesie wkrótce nie 302, a 330 euro za 1000 l. Przeliczenie tych kwot na złotówki powoduje jednak wyraźniejszy skok niż sugerowałaby różnica 28 euro, ponieważ chwiejąca się ostatnio w posadach waluta europejska jest dziś warta o prawie 50 gr więcej niż przed rokiem. Mechanizm przeliczania akcyzy z euro na złotówki jest bowiem taki, że w celu ustalenia stawki na rok kolejny używa się kursu euro z pierwszego roboczego dnia października roku bieżącego, czyli tym razem z 3 X 2011 r. Euro kosztowało wtedy 4,41 zł, podczas gdy rok wcześniej liczono akcyzę na rok 2011 - nominalnie i tak niższą - warte było 3,93 zł.

W roku 2011 akcyza na podstawowe paliwo dla transportu ciężkiego i budownictwa wynosiła więc 302 x 3,93 zł/1000 l, czyli 1186,86 zł/1000 l. W 2012 r. wzrośnie do 330 x 4,41 zł/1000 l, czyli do kwoty 1455,3 zł/1000 l (o 268,44 zł/1000 l więcej niż obecnie). Oznaczałoby to, że każdy litr oleju napędowego będzie dodatkowo obciążony podatkiem akcyzowym w wysokości prawie 27 gr (do tego opłata paliwowa, rewaloryzowana corocznie o wskaźnik wzrostu cen towarów i usług), co znajdzie odbicie w cenach na stacjach paliw. Od nich samych zależy stopień i tempo wprowadzania podwyżki (mogą zrezygnować z części marży lub zacząć podwyżki stopniowo już teraz, dla uniknięcia efektu szoku cenowego), ale ostateczne zniwelowanie dystansu dzielącego ceny ON od benzyny 95 wydaje się nieuchronne. Oficjalną stawkę nowej akcyzy poznamy 15 października 2011, kiedy ogłosi ją Ministerstwo Finansów - wtedy też dowiemy się, o ile dokładnie podrożeje podstawowe paliwo przemysłu i transportu.

Dla prywatnych nabywców samochodów i operatorów flot firmowych oznacza to konieczność podjęcia decyzji co do zasadności zakupu diesla, niestety dla nas wszystkich przekłada się na dalszy wzrost cen towarów i usług, które zawsze były powiązane ze stawkami widniejącymi na dystrybutorach paliw na stacjach. Spadek atrakcyjności diesla - podobnie jak ogólna drożyzna - ma za to wszelkie szanse przełożyć się na wzrost zainteresowania autogazem. Jeżeli bowiem olej napędowy dogoni lub wręcz wyprzedzi benzynę, szukającym oszczędności zmotoryzowanym, nawet tym nastawionym dość sceptycznie wobec LPG, nie pozostanie żadna alternatywa. Widzą to także producenci samochodów, którzy obejmują akcjami promocyjnymi coraz to nowe modele aut z instalacjami autogazu. Także sektor transportowy zapewne zwróci się bardziej dynamicznie niż dotychczas w kierunku autogazu, korzystając z oferowanych na naszym rynku systemów gazodieslowskich dla obniżenia kosztów paliwa. Zanosi się na kolejny renesans LPG!