Szukaj

Żegnajcie, rowery!

Robert Markowski
źródło: relacja własna
Dodany: 04.08.2016
LPG
 
Od samego początku naszego długodystansowego testu Skody Octavii TSI LPG wiedzieliśmy, że z dołączonymi do samochodu rowerami przyjdzie nam się rozstać szybciej niż z samym autem, ale i tak szkoda. Ich zwrot był jednak okazją do kolejnej dłuższej przejażdżki.

 
Skoda Octavia TSI LPG na parkingu pod siedzibą Volkswagen Group Polskafot. gazeo.plTrudno się było rozstać z rowerami, ale skoro trzeba...

Z Łodzi do Poznania jest ok. 200 km. Zatankowana do pełna testowa Octavia TSI LPG przejeżdża ok. 400 km, więc sprawa wydaje się prosta – w tę i z powrotem na jednym zbiorniku. Niestety, kiedy wsiadałem do auta, od poprzedniej „dolewki” było już 160 km, więc zamiast uzupełniać postanowiłem zużyć do końca to, co jeszcze było na pokładzie i uzupełnić zapas paliwa w drodze powrotnej. Tak zrobiłem.

Na autostradzie trzeba było jechać grzecznie, bo z dwoma „bicyklami” na dachu lepiej nie szarżować. Nie przekraczałem 120 km/h, w czym pomógł mi tempomat, od zjazdu we Wrześni już w ogóle grzecznie, bo droga gorszej jakości i radarów dużo. Około południa dotarłem do polskiego matecznika Grupy Volkswagen w Poznaniu i... rozstania nadszedł czas – rowery i wygodny bagażnik do ich przewożenia zostały zdjęte z dachu (Skoda ma dla nich nowe zadania), a ja po wypiciu kawy i krótkiej pogawędce z Jackiem Golimowskim ruszyłem w trasę powrotną.

Zanim jednak wróciłem na drogę szybkiego ruchu, w Swarzędzu zawitałem na stację, bo przy 386 km na liczniku przebiegu dziennego daleko bym już na gazie nie ujechał. A przynajmniej tak mi się wydawało, bo okazało się, że zatankowałem 33,3 l LPG, czyli miałem paliwa jeszcze na kilkadziesiąt kilometrów, ale na pewno za mało, żeby wrócić do Miasta Włókniarzy. Zgodnie z założeniami testu uzupełniłem także poziom benzyny i tutaj dopiero przeżyłem zaskoczenie – po prawie 400 km od poprzedniego tankowania do zbiornika weszło (do pierwszego „odbicia”) 0,77 (!) l benzyny. A przecież jeździliśmy i po mieście, i w trasie. Naprawdę nie ma co się bać dotryskowej instalacji gazowej, przynajmniej nie tej (Skoda sama przyznaje, że Rapid 1,2 TSI LPG potrzebuje więcej „bezołowiowej”). Po otrząśnięciu się z szoku wsiadłem i ruszyłem w drogę.

Tym razem ograniczenia prędkości narzucały przepisy, a nie bagażnik z rowerami generującymi dodatkową masę i – przede wszystkim – opór aerodynamiczny. Kilometry szybko znikały pod kołami, tempomat znów pozwalał prawej stopie odpoczywać i nim się obejrzałem (no, bez przesady...), byłem z powrotem pod redakcją. Tylko tym razem całe szczęście, że przyjechałem tam rano własnym samochodem, bo wrócić do domu rowerem już się nie dało.


Bad Mógłby być ciekawszy (1)
Good Przydatny artykuł (3)

Zagłosuj, kliknij w wybraną ikonkę



wczytywanie wyników wczytywanie wyników...






Gazeo
Zaloguj sie jako:
  Czytelnik
  Warsztat
  Producent
Nie pamiętam hasła Załóż konto
Ustawienia plików cookie