1

Odp: SAAB 9-5, 2.3 LPT 170KM

Kacper28 dobrze pisze jeśli chodzi o reduktor. Zavoli nawet w wolnossaku generuje niebezpiecznie duże przerosty ciśnienia przy cutoffie, w silniku turbo - są one niedopuszczalnie duże (w uproszczeniu - większe o wartość ciśnienia doładowania. Butlę - jeśli jest zamontowana zaworem do przodu samochodu, należy obrócić. MIedź 6mm wystarczy do tej mocy swobodnie.
Wtryskiwacze lepiej byłoby umieścić pojedynczo, niż w listwie. Magic Jety dadzą sobie swobodnie radę zarówno co do szybkości, jak co do wydajności.

2

Odp: SAAB 9-5, 2.3 LPT 170KM

caniggia napisał/a:

w takiej sytuacji dla tych dysz ciśnienie w programie na 1,1, na reduktorze na 1,4.


Oto robienie człowiekowi wody z mózgu. Już na innym forum pisałem, że różnicowanie ciśnienia odniesienia i ciśnienia roboczego na reduktorze, nie spowoduje poprawy wydajności instalacji, ale ponieważ napisałem to ja, więc przecież nie można się przyznać do tego, że się pisało pierdoły.

W kwestii wydajności instalacji - oprócz samego reduktora - znaczenie ma jego zasilanie (warunkuje poziom spadków ciśnienia), oraz oczywiście wydatek wtryskiwaczy (dysze)

Jeśli zwiększymy dysze, a zmniejszymy ciśnienie odniesienia w stosunku do ciśneinia reduktora, uzyskamy wrażenie poprawy, ale nie poprawę rzeczywistą. Co się bowiem stanie? Ano - przy pozostawionym danym ciśnieniu odniesienia (w programie), podniesienie ciśnienia wygeneruje naliczenie korekty skracającej (w związku z różnicą ciśnienia rzeczywistego i oczekiwanego, zadeklarowanego w programie). W praktyce dojdzie więc (zakładając prawidłowe działanie korekty czasów wtrysku LPG od ciśnienia gazu) do skrócenia czasów wtrysku LPG, przy zachowaniu tych samych czasów wtrysku benzyny. Natomiast mnożnik się nie zmieni i te dwa fakty łącznie dają złudzenie poprawy w związku z tym, że spadek ciśnienia reduktora pod pełnym obciążeniem następuje do wartości bezwzględnej wyższej, niż poprzednio, co powoduje wzrost wydajności wtryskiwacza.
Ustawiając takie same ciśnienie odniesienia, jak owo podwyższone ciśnienie robocze na reduktorze, uzyskamy idealnie ten sam efekt, jednak mnożnik pojawi się duuużo niżej, co nie za bardzo będzie odpowiadać wytycznym producentów instalacji, a w dodoatku może spowodować pracę sterownika gazu na wyliczonych czasach wtrysku LPG krótszych niż wysterowujące je wtryswki benzyny. NIe jest to samo w sobie problemem, tak długo, jak owe czasy LPG po pierwsze mieszczą się w dostępnych czasach dla danego wtryskiwacza LPG (nie są za krótkie), a po drugie - o ile dany sterownik LPG potrafi wysterować wtryskiwacz gazu czasem krótszym, niż benzynowy, choć jego czas odczytuje, jako sterujący. I tu rysuje się przewaga Staga nad konkurencją, bo żaden inny znany mi sterownik nie robi tego prawidłowo.

Tak więc reasumując - obniżenie ciśnienia odniesienia względem ciśnienia roboczego kompletnie nic nie daje, ale teoretyk caniggia, który w życiu dotykał tylko jednej, swojej instalacji gazowej, nie umie się przyznać do tego, że pisze bzdury i brnie w lansowanie kolejnej całkowicie błędnej tezy.

Dodam, że ja również ustawiam nieco niższe ciśnienie odniesienia, niż ciśnienie robocze, ale z powodu całkowicie odmiennego - a mianowicie - po to, aby w najczęściej używanych przedziałach obciążeń, ciśnienie reduktora, które w stosunku do wolnych obrotów przecież opada - wtedy dopiero zrównało się z ciśnieniem odniesienia. Spowodowane jest to chęcią uzyskiwania możliwie małych wartości względnych odchyłek od ciśnienia będącego bazowym dla wyliczania korekt czasów wtrysku. NIemożnością jest bowiem skonstruowanie idealnej mapy korekcyjnej od ciśnienia z uwagi na zbyt dużą ilość wpływających na nie zmiennnych, w tym charakterystyki wtryskiwaczy, reduktora, zakresu czasów wtrysku LPG itd. Wolę więc, by sterownik miał możliwie jak najmniej do roboty z korygowaniem czasów LPG. Podobnie rzecz ma się w kwestii temperatury - należy dążyć do minimalizacji gradientu występujących w czasie pracy silnika temperatur gazu. Co jest do tego potrzebne? Ano - reduktor o "żelaznej" termice. Dlatego montuję obsrywany przez moich przeciwników reduktor Magic III, w sumie ciesząc się, że na trzy głosy go chłopaki odradzają. Im więcej ludzi ich usłucha, tym więcej stanie przed koniecznością poprawienia działania instalacji i przyjedzie do mnie - ze względu na opinie o instalacjach od nas. I znowu wpadnie parę groszy, czego panowie zdają się nie móc znieść :-D

Czekam, aż caniggia odszczeka, że nie ma racji co do kwestii róznicowania ciśnienia. Jeśli nie - będę wnioskował do moderatora o wnikliwe przestudiowanie tego tematu, ew. powołanie opinii innych gazowników mających dużą wiedzę - i nagrodzenie caniggii ostrzeżeniem za wprowadzanie w błąd użtykowników forum poprzez szerzenie guseł i bzdur.


Dodam jeszcze jedną kwestię: Nie namawiałbym na forsowanie na siłę reduktora Zavoli przy silniku doładowanym, bo na włąsne oczy widziałem już, jak przerosty ciśnienia mogą rozerwać węże LPG. Zwłaszcza, że w Polsce nagminnie montowane są nieatestowane węże Semperita, dopuszczone do max ciśnienia 0,2 bara...
To kolejny powód, by nakazać caniggii douczenie się, skoro tak strasznie chce pomagać.

3

Odp: SAAB 9-5, 2.3 LPT 170KM

caniggia napisał/a:

Różnicowanie ciśnienia - czyli podnoszenie ciśnienia na reduktorze względem programu - jest to dokładnie to samo co ustawienie tego samego ciśnienia w programie co na reduktorze i rozwiercenie dysz.


O ile nie brać pod uwagę niedoskonałości korekt po ciśnieniu. A idealnych nie ma.

teraz taki mały przykład, mamy reduktor ze spadkiem o 0,4 bara, ciśnienie w programie na 1 bar, jedziemy przy max spadku mamy 0,6 bara i czasy w kosmosie i zapętlone nawet pomimo bogatości. i co zrobić aby się nie zapętlały a wydajność pozostała taka sama? na 100% zmienić reduktor u SSm..a, a moim sposobem podnoszę ciśnienie a 1,2 bara na reduktorze, mam bogato do końca, czasy bez zapętlenia i 650 zł w kieszeni.


Jeśli spadek wygenerowany jest limitem wydajności reduktora, to max ciśnienie uzyskiwane na max bucie nie jest wynikiem za niskiego ciśnienia wyjściowego, tylko zrównoważenia się możliwości wytworzenia gazu przez reduktor z zapotrzebowaniem silnika, wyrażonym wyliczonym czasami wtrysku gazu. W takiej sytuacji podnoszenie ciśnienia spowoduje tylko wzrost gradientu pomiędzy ciśnieniem roboczym na biegu jałowym, a ciśnieniem na max bucie, które osiągnie podobne wielkości, jak wcześniej. Poprawę wydajności osiągnąć wtedy można na tym samym reduktorze tylko poprzez poprawę jakości zasilania, a jeśli założyć, że jest ono najlepsze z możliwych - jedynie poprzez wzrost ciśnienia w butli, na które wpływu nie masz.

Dlatego - oczywiście jedynym rozwiązaniem jest wymiana reduktora.

A co do powodów dla których radzisz róznym ludziom zróżnicowanie ciśnień - gdyby było jak mówisz, nie czytałbym, jak radzisz ludziom taki zabieg w sytuacji konfiguracji od nowa, kiedy i tak cały mnożnik jest do ustawienia i - wedle twojej najnowszej wersji - nie miałoby to żadnego znaczenia. Ale brnij dalej. I nadal nie czytaj, dlaczego się kompromitujesz. Będzie jeszcze śmieszniej.

Ludzie ocenią twoją bezinteresowną "pomoc" i poziom wiedzy.

4

Odp: SAAB 9-5, 2.3 LPT 170KM

Tormin napisał/a:
SebastianS napisał/a:

W takiej sytuacji podnoszenie ciśnienia spowoduje tylko wzrost gradientu pomiędzy ciśnieniem roboczym na biegu jałowym, a ciśnieniem na max bucie, które osiągnie podobne wielkości, jak wcześniej

a to juz robi roznice, z czym sie pewnie nie zgodzisz


Robi, jak cholera.

Zamiast spadku z 1,0 na 0,6 - mamy spadek z 1,5 na 0,6 Starsznie to dużo daje.

5

Odp: SAAB 9-5, 2.3 LPT 170KM

caniggia napisał/a:
SebastianS napisał/a:


Dodam, że ja również ustawiam nieco niższe ciśnienie odniesienia, niż ciśnienie robocze, ale z powodu całkowicie odmiennego - a mianowicie - po to, aby w najczęściej używanych przedziałach obciążeń, ciśnienie reduktora, które w stosunku do wolnych obrotów przecież opada - wtedy dopiero zrównało się z ciśnieniem odniesienia. Spowodowane jest to chęcią uzyskiwania możliwie małych wartości względnych odchyłek od ciśnienia będącego bazowym dla wyliczania korekt czasów wtrysku.

A TO JUŻ JEST K....A MAX. ROBISZ ZE MNIE DEBILA, MAM COŚ ODSZCZEKIWAĆ A TYMCZASEM ROBISZ DOKLADNIE TO CO JA, OCZYWIŚCIE OD DWOCH LAT.
A MI WMAWIASZ ZE TO CO JA ROBIE TO CH....NIA..

SŁOMA Z BUTÓW.

Całkowita nieprawda i chamskie manipulowanie faktami. Każesz ludziom ustawiać ciśnienie odniesienia tak, by równało się z ciśnieniem roboczym przy max bucie. Nie chce mi się szukać tych wypocin na konkurencyjnym forum. Tam zresztą napisałem również co sądzę o tych śmiesznych praktykach.
No i nie widzę odszczekania kwestii rady zróżnicowania ciśnienia a"la caniggia przy konfigurowaniu wszystkiego od nowa...

Piszesz lamerskie bzdury. Usiłujesz podpierać bełkotem sprawiającym wrażenie natłoku wiedzy fachowej. Nie popuszczę ci, będę w miarę wolnych chwil deprecjonował całą tę twoją wiedzę, której zasadniczo tyle, co brudu za paznokciem.