Francja na LPG: Sacré bleu - GPL!

Zawarte w artykule dane odnośnie liczby stacji i cen paliw pochodzą z kwietnia 2018 r.

Dobrze, coraz lepiej

Wiele ciekawego dzieje się na zachód od Polski w kwestii rozwoju ogólnoeuropejskiej sieci stacji tankowania autogazu. Niemcy w rekordowym tempie stały się potęgą pod względem liczby punktów, gdzie można kupić LPG, a gruszek w popiele nie zasypiają również Francuzi. Według dostępnych danych, mają w tej chwili ok. 1700-1800 stacji, co może nie jest liczbą zapierającą dech w piersiach, zwłaszcza kiedy weźmie się pod uwagę znaczną powierzchnię kraju, ale przy odrobinie spostrzegawczości i planowania z pewnością wystarczy do turystyki za pół ceny.

Drożej, ale i tak taniej

No, może prawie za pół – pod koniec kwietnia 2018 r., w momencie pisania niniejszego tekstu, relacja cenowa gazu do benzyny wynosiła 52%, przy średnich stawkach na poziomie 0,76 euro/l LPG i 1,45 euro/l benzyny (lokalnie oczywiście może być inaczej). Wychodzi po prawie 3,18 zł/l gazu, a więc zdecydowanie mało atrakcyjnie w porównaniu z tym, co znamy z Polski, ale pamiętajmy (będziemy to powtarzać jak mantrę): taniej i tak się nie da, chyba że ktoś woli benzynę po 6,06 zł/l. Nie? No właśnie.

fot. gazeo.plObrazkowe instrukcje, zakazy i nakazy wystarczają dla zapewnienia bezpieczeństwa podczas tankowania

Przejścia nie ma

Dobra wiadomość jest taka, że we Francji obowiązuje włoski standard tankowania, taki jak u nas. Jest to informacja dobra połowicznie, bo przecież trzeba jeszcze po drodze przejechać przez Niemcy, gdzie można trafić praktycznie na wszystko (zależnie od regionu występują złącza włoskie, belgijskie i holenderskie), a więc adaptery i tak warto mieć ze sobą, tyle że po dotarciu na miejsce przestaną być potrzebne. Tankuje się samodzielnie, a więc lepiej nie mieć zaworu do nalewania gazu nisko pod zderzakiem.

Zobacz, zapisz, zaplanuj

W sieci oczywiście można bez problemu znaleźć mapy i listy stacji, niektóre serwisy oferują zaś połączenie jednych i drugich, a na dodatek dorzucają opcję wyszukiwania obiektów sprzedających gaz na wyznaczonej trasie. Kilka z nich znajduje się nawet na Korsyce, a więc ojczyzna Moliera i de Funesa nie powinna przysporzyć polskiemu kierowcy zawodu pod względem oszczędzania na kosztach paliwa. Pomijając oczywiście fakt, że LPG jest we Francji półtora raza droższe niż w Polsce. Cóż, gdyby tak wszystko przeliczać, okazałoby się, że w ogóle nie opłaca się wyjeżdżać z kraju, więc radzimy zachować spokój i rozkoszować się wakacjami zamiast liczyć każdy eurocent. Au revoir!