Strzelanie w tłumik, szarpnięcia przy przejściu na gaz (Skoda Fabia 1.2)

Pytanie

Witam,

Problem przedstawia się następująco. Auto ma 8 lat. Instalację gazową założono przy przebiegu 80.000 km. Na LPG wyjeżdżone dotąd 20.000 km. Od początku zauważalne były problemy z przejściem z Pb na LPG. Auto mocno szarpało przy przejściu podczas przyspieszania, gasło gdy przełączenie następowało na jałowym biegu, nawet po wymienieniu świec (na NGK) i sondy lambda przed katalizatorem (NGK/NTK). Ustawienie kolejnego przełączania cylindrów i nakładanie faz paliw (chwilowa praca na obu rodzajach) na tyle załatwiło problem, że auto już mocno nie szarpie i nie gaśnie, jednakże w momencie przejścia na LPG podczas przyspieszania dalej jest odczuwalne ewidentne przyhamowanie silnika.

Głównie jest to zauważalne podczas pierwszego rozruchu danego dnia, od zupełnie zimnego silnika. Dodam, że sterownik to Zenit PRO OBD. Większy problem pojawił się jednak po niedawnej wymianie rozrządu (łańcuch się rozciągnął). Chociaż nie sądzę, aby to się w jakikolwiek sposób ze sobą wiązało. Po pewnym czasie auto zaczęło strzelać z końcowego tłumika podczas zmiany biegu w toku gwałtowniejszego przyspieszania. Dzieje się tak tylko podczas jazdy na LPG. W pewnym momencie przy zmianie biegu przy większej prędkości i wysokich obrotach wybuch był tak silny, że rozerwało tłumik końcowy. Tłumik został wymieniony, a problem dalej pozostał. Wszystko to dzieje się generalnie powyżej 3 tys. obrotów. Znowu wymieniłem świece (tym razem BOSCH), mimo, że poprzednie miały niecałe 8.000 km, nic to nie poprawiło.

Jestem u montera LPG średnio co 2 tygodnie, on jednak nie potrafi rozwiązać problemów. Według niego może się tak zdarzyć, że mieszanka będzie się dopalać w tłumiku. Ale czy aż tak, że po niedawnym wybuchu myślałem, że kolejny tłumik będzie do wymiany? Dodam, że auto było ostatnio w 2 niezależnych zakładach mechanicznych i poza wspomnianą wymianą rozrządu, stwierdzono, że jest sprawne mechanicznie. Instalacja LPG oczywiście jest na gwarancji. Co mogę zrobić i gdzie udać się po poradę? Jestem gotów przejechać nawet kilkaset kilometrów, aby tylko ktoś poważnie pochylił się nad problem, bo za jakiś czas wymienię bez potrzeby pół samochodu, a problem nadal nie zniknie.