IX Spotkanie Branży Petrochemicznej - Polski Rynek LPG: czas na konkrety

fot. gazeo.plMiłosz Karpiński, Ministerstwo Gospodarki: samoobsługa tuż za rogiem!

Po przerwie omawiano kwestie prawne i podatkowe. Co szczególnie ważne dla nas, Miłosz Karpiński z Ministerstwa Gospodarki przybliżał detale czekającej już na wprowadzenie w życie samoobsługi podczas tankowania autogazu. Jak już wcześniej zapowiadano, nie będzie ona dla operatorów stacji obowiązkiem, lecz możliwością. Kierowcy korzystający z obiektów, które zdecydują się na oddanie czynności napełniania zbiorników w ręce zmotoryzowanych, będą musieli zapomnieć o sposobie, w jakie tańsze paliwo nalewał pracownik. Dotąd pompę uruchamiało się raz (dźwignią lub pokrętłem), po czym można było czekać z rękami w kieszeniach na „odbicie” zaworu. Samoobsługa oznacza, że przycisk na dystrybutorze (jak w krajach na zachód od Odry i wszędzie tam, gdzie już można tankować samemu) trzeba będzie trzymać przez cały czas – w przeciwnym razie przepływ gazu zostanie zatrzymany. Pistolety tankujące zaś uniemożliwią rozpoczęcie procesu napełniania, jeżeli połączenie z zaworem w samochodzie nie będzie wykonane poprawnie.

W ramach tego samego panelu z prezentacją wystąpił również Marek Kijowski z kancelarii Mamiński i Wspólnicy, która tradycyjnie już wspiera Spotkania Branży Petrochemicznej od strony merytorycznej. Mecenas Kijowski przypomniał założenia propozycji Komisji Europejskiej, według których wszystkie surowce energetyczne (oprócz elektryczności i biopaliw) miałyby być opodatkowane według wspólnego wzorca, tj. wydajności wg masy i emisji dwutlenku węgla z tony spalonego paliwa. Dla LPG oznaczałoby to wzrost opodatkowania z obecnych 125 do 500 euro/t (kwoty zalecane jako minima unijne, choć już dziś w Europie akcyza waha się w przedziale 0-500 euro/t), ale jak na razie inicjatywa nie wyszła poza stadium pomysłu (za sprawą negatywnego stanowiska np. Polski i Niemiec), więc możemy spać spokojnie.

fot. gazeo.plAndrzej Jarzębski, Expertise: LPG paliwem ekologicznym? Tak, ale pod pewnymi warunkami

W ostatnim wystąpieniu dnia i całej konferencji, Andrzej Jarzębski z firmy Expertise zastanawiał się nad walorami ekologicznymi LPG. Jak się okazuje, pewnym problemem jest emisja związków siarki (wynikająca z zawartości nawaniacza na bazie siarki właśnie), od 2009 r. (czyli zaostrzenia norm zawartości siarki w benzynie) wyższa w przypadku autogazu niż Pb 95. Obecnie trwają prace nad nowym, neutralnym dla środowiska nawaniaczem, nie zawierającym siarki ani innych czynników uznawanych za szkodliwe lub niebezpieczne. Również emisja niespalonych węglowodorów jest wyższa w przypadku LPG niż oleju napędowego, choć niższa niż dla benzyny. Pod względem emisji tlenków azotu i cząstek stałych autogaz już bezsprzecznie wypada korzystniej, co zresztą widać gołym okiem po braku kopcenia z rury wydechowej. LPG ma również dobry wskaźnik emisji CO₂ w g/km (gorszy jedynie od ON, którego samochody spalają mniej), a jeszcze lepszy w ujęciu g/l paliwa, choć znów należy pamiętać, że samochody napędzane autogazem zużywają nominalnie więcej paliwa niż modele zasilane paliwami konwencjonalnymi (więcej palą tylko – wciąż rzadkie – auta na E85). Biorąc pod uwagę, że gros kierowców używa LPG ze względu na walory ekonomiczne bardziej niż ekologiczne, umiarkowane korzyści wynikające dla środowiska z zamiany benzyny na autogaz łatwiej przyjąć do wiadomości. Rosnąca liczba samochodów z fabrycznymi instalacjami gazowymi na pewno poprawi wizerunek najtańszego powszechnie dostępnego paliwa na rynku.

Poprawy image'u nie potrzebuje zaś seria spotkań organizowanych pod Rawą Mazowiecką przez Information Market/e-petrol.pl. Te są klasą same dla siebie i pozostaje nam tylko czekać na jubileuszową, dziesiątą edycję, która – nie mamy co do tego wątpliwości – zastanie branżę LPG w jeszcze lepszej kondycji i humorze. Mamy plan i nadzieję nadal wspierać tę cenną dla branży inicjatywę od strony medialnej (IX Spotkanie Branży Petrochemicznej nie było zresztą pierwszym, które gazeo.pl objęło patronatem), by nadawać jej jeszcze szerszy rozgłos. Oby tylko popularne dzienniki w międzyczasie nie psuły nam samopoczucia kolejnymi doniesieniami „z sufitu”!