Protoscar Lampo 2 - poprawiony do kwadratu

ProtoscarLampo 2

O pierwszym „podejściu” do tematu pisaliśmy już w maju 2009 r. Obiecujący z pozoru samochód spisał się dość przeciętnie (chyba że wtedy - czego nie wiemy - świadomie ograniczono jego szosowe możliwości, w końcu był tylko egzemplarzem eksperymentalnym), ale autorzy projektu, zamiast z wyrazem zawodu na twarzach pójść do domu, postanowili zakasać rękawy i dopracować swoje dzieło. Prezentuje się lepiej niż poprzednik, przynajmniej oceniając na podstawie opublikowanych liczb...

ProtoscarLampo 2

Opływowy, dwumiejscowy samochód ma teraz aż 408 KM mocy i budzący respekt moment obrotowy o wartości 640 Nm (wcześniej było, odpowiednio, 268 KM i 440 Nm - co by nie mówić, też solidne). Ma to zapewniać przyspieszenie od 0 do 100 km/h w czasie zaledwie 5 s i prędkość maksymalną 200 km/h. Co ważniejsze jednak, powiększono pojemność pokładowego akumulatora litowo-jonowego, by przyjemne uczucie wiatru we włosach nie opuszczało jadących zbyt szybko.

Twórcy auta twierdzą, że może ono pokonać bez ładowania ponad 200 km.

Zasługa w tym nie tylko wydajniejszych baterii, ale również aerodynamicznego nadwozia (w tym np. częściowo zasłoniętych kół tylnych), wykorzystania lekkich materiałów oraz podniesienia sprawności komponentów elektrycznego zespołu napędowego, stworzonego przez firmę Brusa. Składają się nań m. in. dwa silniki karmione elektronami, napędzające po jednej osi każdy (podobnie jak w oryginalnym Lampo). Czynią one z kabrioletu rasową czteronapędówkę, w której moment obrotowy jest płynnie rozdzielany pomiędzy przednie i tylne koła. To zapowiada dużo frajdy z jazdy przy jednoczesnym braku wyrzutów sumienia, wynikających u kierowców konwencjonalnych pojazdów z faktu zatruwania okolicy spalinami. Żeby jeszcze Lampo wydawał z siebie dźwięk godny samochodu o mocy ponad 400 KM...

ProtoscarLampo 2

Auto będzie można wkrótce obejrzeć na własne oczy, wystarczy wybrać się na doroczny salon w Genewie, tradycyjnie już odbywający się w marcu. Lepiej skorzystać z okazji i się porządnie napatrzeć, ponieważ nie wiadomo, czy Lampo kiedykolwiek doczeka się seryjnej produkcji. Jest bardziej jeżdżącym poligonem doświadczalnym, na którym testowane są nowe technologie. Cóż, jeśli nie w tym, może kiedyś doświadczymy użytych tu rozwiązań w innym aucie. Prawdopodobnie znacznie bardziej przyziemnym.