Samochody typu pickup można by podzielić na dwa zasadnicze typy: pierwszy to pojazdy zbudowane od podstaw jako małe dostawczaki z otwartą przestrzenią ładunkową, charakteryzujące się „ciężarówkowym” rodowodem, drugi to użytkowe wersje modeli osobowych. Tego pierwszego typu w Europie prawie się nie uświadczy (może poza kategorią terenówek „z kipą”, w stylu Toyoty Hilux, Mitsubishi L200 czy Volkswagena Amaroka), w USA czy Australii zaś właśnie takie pickupy rządzą. Dostawcze odmiany osobówek też tam mają, ale te cieszą się statusem specyficznych aut do użytku „na co dzień i od święta” niż ubłoconych wołów roboczych. Holden Ute Omega to właśnie przedstawiciel tego drugiego gatunku.
Nie zmienia to jednak faktu, że auto okazuje się dosyć szorstkie w codziennym obejściu, przynajmniej przy pierwszym zetknięciu. Zawieszenie jest twarde, kierownica jak z autobusu, tu i tam mniejsze lub większe wpadki natury ergonomicznej (zbyt małe lusterka zewnętrzne, a sterowanie tymiż i opuszczanymi szybami z konsoli środkowej zamiast z drzwi czy wymyślna, ale w praktyce niewygodna dźwignia hamulca ręcznego), a koło zapasowe, jako że zostało „wysadzone z siodła” przez zbiornik LPG, zajmuje część przestrzeni bagażowej. Cóż, życie to sztuka kompromisu. Zresztą, do wszystkiego można się przyzwyczaić – najgorsze jest pierwsze 10 lat.
Na dłuższą metę Holden mimo wszystko daje się lubić – komfort w sumie okazuje się całkiem przyzwoity jak na tę klasę pojazdu (zawieszenie jest bardziej osobowe niż ciężarowe), układ kierowniczy jest precyzyjny i działa z odpowiednim oporem, a hamulce dają właściwe wyczucie i możliwość dokładnego dawkowania siły nacisku na pedał. 3,6-litrowy silnik V6, fabrycznie przystosowany do zasilania LPG i konwertowany z użyciem dedykowanej, namaszczonej przez producenta auta instalacji gazowej (sekwencyjny wtrysk w fazie lotnej), oferuje zaś więcej niż wystarczające osiągi (245 KM mocy i 320 Nm momentu obrotowego) i, jak na swoje gabaryty, nie pochłania nadmiernych ilości paliwa. Z motocyklem na „pace” i dwiema osobami w kabinie (tzn. kierowcą i pasażerem), Ute Omega LPG potrzebował średnio 11,7 l gazu na 100 km. Odpowiednik benzynowy pali oczywiście nominalnie mniej (9,6 l/100 km), ale ze względu na różnicę kosztów paliwa wersja napędzana gazem i tak kosztuje w przeliczeniu na 100 km o 42% mniej.
Szkoda tylko, że Holden tak wysoko się ceni. W porównaniu z podobnie wyposażonym Forden Falconem Ute EcoLPi, który jest jego największym rywalem, Uteous Gaseous okazuje się droższy o 3830 dolarów australijskich, a więc o ok. 10%. Wprawdzie nadrabia urodą (dostawczy Falcon wygląda jak, nie przymierzając, Polonez Truck – za przednimi drzwiami kabinę „odrąbano” i przyspawano do niej platformę towarową pasującą do całości jak kwiatek do kożucha), ale jeżeli ktoś przedkłada walory użytkowe ponad wygląd i chce wozić worki z cementem, a nie lansować się za kierownicą, dwa razy zastanowi się przed zakupem. Zwłaszcza, że Ford ma instalację wtrysku gazu w fazie ciekłej i pomimo mniejszej ładowności (540 kg wobec 822 kg, które udźwignie Omega) może holować cięższą przyczepę (2300 kontra 1600 kg). Twardy orzech do zgryzienia? Całe szczęście, że to problem Australijczyków, a nie nasz.
wczytywanie wyników...
gazeo.pl to portal o instalacjach LPG. Znajdziesz tutaj informacje o tym, jaka instalacja gazowa w samochodzie jest najlepsza oraz które instalacje LPG można zamontować do aut z silnikami Diesla. Zamieszczamy najnowsze informacje o tendencjach cen LPG na świecie i w Polsce. Publikujemy praktyczne i rzetelne informacje dla wszystkich, dla których instalacje gazowe są codziennością. Dla nas instalacje gazowe to nie tylko praca - autogaz to nasza pasja.
Aby utworzyć konto Warsztatu, należy zgłosić dane firmy: 609-966-101 lub biuro@gazeo.pl