Toyota Prius LPG od Teraz Auto Gaz

fot. Teraz Auto GazPrzewody wysokiego napięcia (typowe dla hybryd i aut elektrycznych) i komponenty instalacji LPG w jednej komorze silnikowej? A czemu nie?

Pomimo zaawansowania i poziomu technologicznego skomplikowania samochodów z napędem mieszanym, przerabianie ich w taki sposób, by po „spalinowej stronie mocy” korzystały z autogazu, a nie benzyny, okazuje się całkiem proste. Ba, skoro Hyundai i Kia produkowały na potrzeby rynku koreańskiego samochody gazowo-elektryczne, które w ogóle nie znały smaku paliwa konwencjonalnego, to znaczy, że musi się dać. Wystarczy „oszukać” sterownik benzynowy, jak w samochodzie wyposażonym wyłącznie w silnik tłokowy, i już można mnożyć oszczędności. Ważne tylko, by sterownik pozwalał na ustawienie zerowej stałej czasowej, by rozgrzany silnik spalinowy, który w hybrydzie często włącza się i wyłącza, startował od razu na gazie.

Konwersji tego konkretnego egzemplarza Toyoty Prius III generacji (rocznik 2010, przebieg w chwili przeprowadzania montażu 104,5 tys. km) podjął się łódzki warsztat Teraz Auto Gaz. Ponieważ zakład współpracuje z firmą KME, pod maskę najpopularniejszej hybrydy świata trafił sterownik Nevo, który technicy Teraz Autogaz uważają za niezawodny, ale i przyjazny dla samego montażysty. Nie bez znaczenia jest też kwestia patriotyzmu lokalnego – skoro Nevo to produkt łódzkiego producenta, łódzki warsztat oferuje go swoim klientom.

fot. Teraz Auto GazMiejsca niedużo, ale Nevo to mały sterownik, więc łatwo go gdzieś "upchnąć"

Jak na hybrydę, która z natury ma ograniczone zapotrzebowanie na paliwo, w Priusie zamontowano dość duży zbiornik LPG – 47,5-litrowy torus marki Polmocon (o średnicy 630 mm), oczywiście umieszczony we wnęce koła zapasowego. O jego szybkie i regularne opróżnianie zadba jednak nie tyle apetyt 1,8-litrowego silnika benzynowego (pracującego w „pięciosuwowym” cyklu Atkinsona), co styl jazdy kierowcy – właściciel auta, od 20 lat jeżdżący tylko samochodami napędzanymi LPG, pokonuje rocznie ok. 40 tys. km (głównie w trasie i w cyklu mieszanym, choć hybryda najwięcej korzyści daje w mieście), a więc bez względu na zasięg na jednym tankowaniu uzupełniać zapas tańszego paliwa trzeba będzie dość często. Dla wygody zawór umieszczono więc pod klapką wlewu benzyny, choć ze względu na ograniczoną ilość miejsca nie zmieścił się tam pełny zawór włoski – konieczne jest wkręcanie przejściówki. Stan napełnienia zbiornika można zaś obserwować na diodowym wyświetlaczu przełącznika gaz/benzyna zamontowanego z lewej strony kolumny kierowniczej, obok przycisków do elektrycznej regulacji lusterek.

fot. Teraz Auto GazBez schylania się - zawór tankowania gazu zamontowano z myślą o coraz powszechniejszej samoobsłudze na stacjach

Ktoś może powiedzieć, że montowanie instalacji gazowej do hybrydy to niepotrzebne dalsze komplikowanie czegoś, co z natury jest skomplikowane i w ogóle gra niewarta świeczki, bo samochód spalinowo-elektryczny już sam w sobie jest wystarczająco oszczędny. My powiemy, że każdy sposób na zwiększenie oszczędności jest przynajmniej godny rozważenia, a jeżeli ostateczny efekt prac sprawuje się bez zarzutu, to niby czemu tego nie zrobić? Przy 40 tys. km rocznie na zwrot kosztów konwersji nie trzeba będzie długo czekać, a niewysilony (dzięki elektrycznemu „pomocnikowi”) silnik benzynowy na pewno długo i bezproblemowo będzie zapewniał kierowcy niższe koszty bieżące. Czekamy teraz na informacje o konwertowanej na napęd LPG hybrydzie z silnikiem Diesla – jednostka spalinowa zasilana dwoma paliwami jednocześnie, a do tego jeszcze silnik elektryczny to dopiero byłoby coś...

Przypominamy, że dział Warsztaty tworzycie Wy, użytkownicy portalu gazeo.pl i właściciele warsztatów, w których powstają niecodzienne adaptacje. Zachęcamy do dalszego nadsyłania zgłoszeń niezwykłych samochodów na gaz, np. luksusowych, sportowych czy specjalnych. Pokazujmy razem, że LPG to paliwo, które niczego się nie boi! Czekamy na maile pod adresem redakcji (redakcja@gazeo.pl).