Gra w kotka i myszkę wokół samoobsługi

CalorWprowadzenie samoobsługowego tankowania LPG mogłoby oznaczać także początek umieszczania wlewów gazu w łatwiej dostępnych miejscach

Rzecznik MTBiGM twierdzi, że aby w ogóle zacząć myśleć o samoobsłudze, potrzebne są - dla zapewnienia należnego poziomu bezpieczeństwa użytkowników - odpowiednie zmiany w prawie. Tych zaś może, zdaniem przedstawiciela resortu transportu, dokonać tylko minister gospodarki. MG uważa jednak, że żadne z rozporządzeń tam przygotowanych nie zakazuje wprowadzenia samodzielnego tankowania autogazu. Zdaniem resortu gospodarki, sprawa utknęła w Ministerstwie Transportu, a żadne dodatkowe zabezpieczenia na stacjach paliw sprzedających LPG nie są potrzebne. Urzędnicy ministerialni odbijają piłkę między sobą, wzajemnie spychając odpowiedzialność za obecny stan rzeczy, a kierowcy czekają...

Nie chodzi nawet o niższe ceny, ponieważ, jak się ocenia, ostateczne wdrożenie samoobsługowego nalewania autogazu obniżyłoby jego cenę zaledwie o 5-10 gr/l. Ważny jest sam fakt - wszędzie na zachód od Odry LPG tankuje się samemu, bez użycia skafandrów saperskich ani pistoletów wykonanych w kosmicznej technologii, a w Polsce sztucznie tworzy się bariery nie do przejścia, powołując się na względy bezpieczeństwa i konieczność uzyskiwania oficjalnych uprawnień. Liczymy na to, że ministerialna „spychologia”, zaczynająca już przypominać kłótnię pięciolatków (w stylu „to nie ja, to on”), wreszcie się zakończy i dane nam będzie - dosłownie - wziąć sprawy w swoje ręce.