Drwiny z oszczędzania
Nie rozumiem drwin z tego, że ktoś jeździ na LPG 2 razy taniej. To chyba zasługa pokutujących wśród wielu kierowców stereotypów, uprzedzeń i zwykłej niewiedzy. A przecież wszyscy mogą jeździć taniej, bo praktycznie każdy samochód benzynowy, a nawet z silnikiem Diesla można dostosować do zasilania LPG i oszczędzać na jego użytkowaniu. Samochód to chyba najdroższa (w zakupie i utrzymaniu) rzecz, której używamy codziennie.
Nie da się merytorycznie obronić tego, że ktoś świadomie jeździ na benzynie
Kiedyś argumentem przeciw instalacjom LPG były zbiorniki montowane w przestrzeni bagażowej, które faktycznie nieco ograniczały funkcjonalność w zakresie przewozu ładunków, szczególnie dłuższych, wymagających położenia oparcia tylnej kanapy. Mieliśmy do dyspozycji tylko starego typu instalacje mieszalnikowe, których komfort użytkowania był zupełnie inny niż w przypadku obecnie stosowanych systemów sekwencyjnych. Natomiast teraz, gdy mamy do dyspozycji zupełnie inną technologię, jeżdżenie na benzynie to chyba jakiś snobizm. Dla takich kierowców użytkowanie auta na LPG to wstyd i hańba.
Dlaczego jazda na gazie to powód do wstydu?
To ciekawe zagadnienie, chyba z pogranicza socjologii i będzie mi to ciężko wyjaśnić. Jednak spróbuję.
Oszczędność w Polsce kojarzy się z biedą, a to już zjawisko mające negatywne konotacje, pewnie z uwagi na kontekst historyczny. W Polsce nigdy nie było łatwo. Zabory, nieudane powstania, wojny światowe, komuna czy stan wojenny, zawsze mieliśmy pod górkę i trzeba było kombinować, by w miarę normalnie żyć. Dopiero ostatnie 30 lat to czas, kiedy możemy się rozwijać tak jak chcemy, doprowadziły do tego, że jako społeczność osiągnęliśmy już całkiem niezły poziom życia. Wielu z nas jest już na takim etapie, że nie musi przesadnie oszczędzać. Tak żyje się wygodniej i spokojniej, nie trzeba borykać się z ograniczeniami, które są pewną uciążliwością i mogą być dla pewnych ludzi wstydliwe.
Dla niektórych osób tani samochód, niemarkowe ubranie, zegarek czy telefon niemający jabłkowego logotypu i wiele innych przyziemnych historii nie są powodem do chwalenia się, chcieliby mieć możliwość korzystania z dobrodziejstw świata w większym stopniu. Nie ma w tym prawie nic dziwnego. Prawie, bo może powinni skorzystać z dostępnych dobrodziejstw świata technologii i zapatrzyć ten tani samochód w gazowy układ zasilania. W ten sposób można wydawać na paliwo o połowę mniej pieniędzy i mądrze oszczędzać. Później przyjdzie czas na bardziej markowy samochód i realizację wielu innych marzeń, bo oszczędności generowane przez auto na LPG są ogromne. Co ciekawe są one tym większe im więcej jeździmy, co jest swego rodzaju paradoksem i ewenementem, bo z reguły więcej oszczędzamy nie używając czegoś. Samochód z instalacją LPG generuje tym większe oszczędności im intensywniej jest użytkowany.
Oszczędzanie bez ograniczeń
Co jednak najważniejsze zastosowanie instalacji gazowej w samochodzie nie powoduje obecnie żadnych ograniczeń. Działanie samochodowych instalacji gazowych jest niezauważalne dla kierowcy. Raz włączona instalacja działa cały czas, informując użytkownika tylko o konieczności zatankowania LPG. W przypadku tego paliwa tankowanie, szczególnie teraz gdy autogaz jest tańszy od benzyny nawet o ponad 4 złote, wywołuje pozytywne emocje i satysfakcję z tego, że auto jeździ za pół pieniędzy, które należałoby przeznaczyć na jazdę na benzynie. Zaoszczędzone w ten sposób środki są do dyspozycji użytkownika, który może je przeznaczyć na co chce.
Warto wiedzieć
Swoją drogą ciekawe dlaczego panele fotowoltaiczne nie są nazywane panelami wstydu a pompy ciepła - pompami biedy?
Zejdźmy na ziemię i oszczędzajmy tu i teraz
Myślimy o oszczędzaniu na ogrzewaniu (fotowoltaika, pompy ciepła), montujemy wodomierze i inne liczniki mediów, by zmniejszyć koszty utrzymania. Dbamy o koszty abonamentów telefonicznych i opłat za inne usługi, chcąc obniżyć koszty własne do minimum. Dlaczego nie można zmniejszyć kosztów użytkowania auta zastępując benzynę autogazem? Przecież inwestycja w instalację LPG to dla większości samochodów koszt około 3 500 zł, a jednak są tacy, którzy mają wrodzoną niechęć do autogazu. Przecież taka instalacja zwraca się obecnie po 6 do 8 miesięcy użytkowania (przebiegi rzędu 15 000 - 20 000 km rocznie), a później jest już tylko taniej. Im więcej jeździmy tym więcej oszczędzamy.
Dla oszczędnych to zawór chwały
Tacy, którzy oszczędzają od zawsze, mają każdy samochód z LPG. A przecież kilometry tak jak czas, mijają bezpowrotnie ale wraz przejechanym dystansem oszczędności generowane przez samochód napędzany autogazem zwiększają się. Czasami (przy dużych przebiegach) zrównują się z wartością samochodu lub znaczną jego częścią. Każde następne auto można zatem kupić znacznie łatwiej, dzięki oszczędnościom wygenerowanym na LPG.
We współczesnych samochodach zawory tankowania LPG są najczęściej montowane pod klapką wlewu benzyny i raczej nie można na pierwszy rzut oka określić "statusu majątkowego" właściciela. Tak chcieliby Ci, którzy wypowiadają się z pogardą o kierowcach samochodów z LPG i używają określenia "zawór wstydu", stawiając siebie w kręgu tych "lepszych", bogatszych, których stać na jeżdżenie na benzynie. Tylko, że obecnie, kiedy wiele samochodów ma "zawór wstydu" ukryty pod klapką wlewu benzyny (nie dlatego, że to powód do wstydu, tylko z powodów estetycznych i użytkowych), niejeden malkontent mógłby się zdziwić jakie fury jeżdżą na autogazie i że super auto, które właśnie dziś go objechało na starcie spod świateł miało napęd LPG.
Więc, zawór wstydu czy zawór chwały?
Niech moc LPG będzie z Wami.