Opel Astra ST LPG - brać, póki tanio

fot. gazeo.plPrzy oszczędnej jeździe pozamiejskiej pojemność zbiornika zapewnia zasięg powyżej 400 km, w mieście - ok. 300

Więcej oczekujemy także patrząc na deklarowane przez producenta wartości zużycia paliwa, tzn. spodziewamy się, że Astra będzie w rzeczywistości palić więcej niż w sterylnym laboratorium, w którym przeprowadzono testy wg procedury NEDC. Zapowiadana przez Opla średnia wartość 7,3 l/100 km ma tyle wspólnego z codziennością, co muzyka blackmetalowa z krzewieniem chrześcijańskich wartości. Nie mając do dyspozycji wskazań komputera pokładowego polegaliśmy wyłącznie na własnych wyliczeniach typu „zasięg na jednym tankowaniu podzielony przez ilość zatankowanego gazu”. I tak na przykład na 10 l LPG udało nam się w trybie mieszanym (miasto/trasa podmiejska wiodąca drogami krajowymi) przejechać 107 km, nim system gazowy się wyłączył i przywrócił zasilanie benzynowe. Gdybyśmy jeździli tylko po mieście, tańszego paliwa z pewnością brakłoby już po ok. 80 km, co oznaczałoby, że w korkach i na odcinkach od świateł do świateł Astra potrzebuje ok. 12 l/100 km. Nie najgorzej, ale niespieszna jazda podmiejska, dla której bardziej charakterystyczne są wartości rzędu 8-9 l/100 km, wprawiają kierowcę w lepsze samopoczucie. Na pewno nie zaszkodziłby system start/stop (oferowany zresztą do benzynowych odmian Astry z takim samym silnikiem).

fot. gazeo.plMały schowek po lewej stronie deski to charakterystyczna cecha Opli. Teraz wreszcie znaleziono dla niego należyte zastosowanie

Nawet przedzierając się przez miejską dżunglę można jednak oczekiwać zasięgu co najmniej 300 km na jednym „do pełna”, bowiem zbiornik (naturalnie torus, umieszczony we wnęce koła zapasowego, zastąpionego zestawem naprawczym do opon) mieści 37,6 l LPG. Jeżeli z zawartością obchodzić się oszczędnie, wystarczy i na 450 km, ale nadwaga Astry (ponad 100 kg w porównaniu z podobnymi modelami innych marek) nie pomaga w uzyskiwaniu oszałamiająco niskich wyników spalania. Chociaż biorąc pod uwagę, że mało kto spośród rywali ma instalację gazową, Astra – z nadwagą czy bez – i tak jeździ najtaniej.

Dla kogo ten samochód? Na pewno dla każdego, komu potrzebne jest pojemne, a zarazem oszczędne kombi, a więc pociechę z Astry Sports Tourer będą mieć zarówno ojcowie rodzin, jak i przedstawiciele handlowi. Moc silnika zapewnia wystarczające osiągi (152 KM na benzynie i 154 na gazie, co wcale nie świadczy o posiłkowaniu się benzyną, lecz o wyjątkowo precyzyjnej kalibracji systemu LPG; gdyby tylko nie ta turbodziura w niskim zakresie prędkości obrotowych...), a zużycie gazu jest jak najbardziej akceptowalne, kiedy weźmie się pod uwagę pojemność kabiny i bagażnika. Bądź co bądź, Astra to wcale niemały samochód...

fot. gazeo.plBrak koła zapasowego (zastąpionego zestawem naprawczym) sprawia, że bagażnik pozostaje w pełni funkcjonalny pomimo zbiornika LPG pod jego podłogą

Wisienkę na torcie stanowi natomiast fakt, że w momencie pisania tego tekstu Opel oferuje instalację gazową do swojego kompaktu w promocyjnej cenie 2000 zł zamiast standardowych 6400 zł. Za tyle można prywatnie konwertować co najwyżej starego Kadetta z gaźnikowym silnikiem, więc cenę z pewnością należy uznać za okazyjną. Oczywiście do atrakcyjnie wycenionej instalacji gazowej trzeba jeszcze dokupić samochód, co wiąże się z wydatkiem co najmniej 75500 zł, ale to i tak mniej, niż przyjdzie zapłacić fanom diesla (od 80900 zł). Należy jednak mieć na względzie, że sterownik systemu Omegas nie ma uniwersalnego złącza diagnostycznego, a więc dostęp do niego mają tylko autoryzowane serwisy Opla. O ile w okresie trwania gwarancji nie robi to różnicy, bo i tak trzeba się regularnie meldować w ASO, o tyle później może wadzić każdemu, kto chciałby serwisować instalację gazową w prywatnym warsztacie.

Summa summarum, Astra LPG to dobra propozycja. Zastanawiamy się jednak, czy uda jej się zaistnieć na rynku indywidualnym. Za ok. 80 tys. zł Polacy wolą wybierać kilkuletnie modele używane z górnych półek rynku (najchętniej marek na A, B i M, ewentualnie V), ale fleet managerowie powinni zainteresować się kompaktowym Oplem całkiem na poważnie. Cena zakupu niższa niż w przypadku odpowiednika dieslowskiego, a koszty paliwa i serwisu niższe, bez uszczerbku dla właściwości użytkowych. Czegóż chcieć więcej?