fot. gazeo.plNiepozorna, za to praktyczna. Innymi słowy, stuprocentowa SkodaNi pies, ni wydra?
Rapid to w ofercie czeskiej marki taka, z braku lepszego określenia, zapchajdziura. Ponieważ z jednej strony Octavia III urosła znacznie w stosunku do poprzedniczki, a z drugiej z gamy Fabii wypadła mało popularna wersja sedan, powstała przestrzeń, którą mógł idealnie wypełnić model balansujący na granicy rynkowych segmentów B i C. Z rozstawem osi większym niż w pierwszej „nowożytnej” Octavii, ale długością poniżej 4,5 m (dokładnie 4483 mm), Rapid nie jest już maluchem, ale też nie jest jeszcze kompaktem. W gruncie rzeczy taki „rozkrok” jest u Skody dość typowy – Octavia i Superb ćwiczą go od lat, tylko na nieco wyższych poziomach rynkowej piramidy.
Wąska, ale długa i pojemna
Pokrewieństwo Rapida z małymi samochodami widać i czuć po szerokości jego wnętrza – dwaj dorośli mężczyźni na przednich fotelach trykają się łokciami jak byki na rykowisku rogami (szerokość nadwozia bez lusterek to 1706 mm, wobec 1814 mm w Octavii). Z tyłu, owszem, zmieści się troje pasażerów (i nie będą narzekać na miejsce na nogi, nawet jeżeli za kierownicą zasiądzie osobnik o wzroście 185 cm – to zasługa wynoszącego 2602 mm rozstawu osi, o 90 mm więcej niż w pierwszej Octavii), ale dobrze, jeżeli przynajmniej jeden z nich będzie dzieckiem, a najlepiej dwóch. Rodem z dużo większych aut jest za to bagażnik, zdolny pomieścić aż 550 l. Tym bardziej, że pomimo montażu instalacji gazowej jego pojemności nie ogranicza koło zapasowe w pokrowcu, zastąpione zestawem naprawczym.
Popcorn i okulary 3D gotowe?
Tym sposobem dochodzimy do gwoździa programu, czyli właśnie systemu LPG. Więcej w materiale wideo poniżej. Zapraszamy do obejrzenia!
fot. gazeo.plBez kanału lub podnośnika do reduktora trudno się dostać. Na plus zaliczamy trwałe, metalowe kolanka
Jest, a jakoby go nie było
Dodajmy jeszcze kilka słów na temat tego, czego w filmie nie powiedzieliśmy. Zacznijmy od reduktora, do którego od góry nie udało nam się dotrzeć. Podniesienie samochodu i demontaż spodniej osłony silnika pozwoliły zidentyfikować parownik jako LI 10 Turbo, charakterystyczny dla kompletacji z wykorzystaniem sterownika LANDIRENZO OMEGAS DIRECT. Stosowanie tej wersji to chuchanie nie tylko na zimne, ale wręcz na wieczną zmarzlinę – już odmiana podstawowa radzi sobie z zasilaniem silników o mocach do 190 KM, Turbo nawet do 218 KM. Przypomnijmy, że silnik 1,0 TSI w testowym Rapidzie ma 110 KM i nigdy nie jedzie w 100% na LPG.
Pali mało, ale nie aż tak mało
Tu dochodzimy do kwestii zużycia paliwa. Skoda deklaruje, że pełny zbiornik benzyny wystarczy na 5000 km, co jest o tyle ważne, że właśnie taki jest interwał dolewania stabilizatora do benzyny, mającego oczyszczać wtryskiwacze. My na dystansie 470 km zużyliśmy zaledwie niespełna 32 l gazu, co byłoby rewelacyjnym wynikiem (6,8 l/100 km!), gdyby nie to, że towarzyszyło im 7 l benzyny (1,5 l/100 km). Przy aktualnych cenach (2,14 zł/l LPG i 4,65 zł/l benzyny) oznacza to i tak niskie koszty (14,55 + 6,98 = 21,53 zł), porównywalne ze średnim spalaniem 10 l samego LPG na 100 km, co wciąż pozostaje bardzo rozsądnym wynikiem (a jeździliśmy po mieście i autostradą), jednak świadomość, że auto na gaz potrzebuje aż w 18% być napędzane benzyną (1,5 l z 8,3 l obu paliw łącznie na 100 km) trochę uwiera.
fot. gazeo.plWygląda jak tysiące podobnych, ale umie więcej niż większość
Bardziej inteligentny przełącznik
Podoba nam się za to nowa funkcja przełącznika rodzaju zasilania. Wygląda on jak setki podobnych, które widywaliśmy w samochodach z instalacjami LANDIRENZO wszelkiej maści, ale ten był pierwszym, który sygnalizował spadek poziomu ilości LPG w zbiorniku do poziomu rezerwowego. Gdy zapala się czerwona dioda, przełącznik wydaje pojedynczy krótki dźwięk, który uświadamia kierowcy, że może zacząć myśleć nad zajechaniem na stację. Wprawdzie zdarza się, że dźwięk ten słyszy się przedwcześnie, bo mimo zbiornika pełnego do połowy pływak ułoży się w zakręcie lub podczas hamowania tak, że na chwilę wskaże rezerwę, ale i tak zostaliśmy szybko fanami tego rozwiązania, uwalniającego kierowcę od konieczności monitorowania licznika dziennego przebiegu.
Jeśli kupować, to teraz
W ogólnym rozliczeniu uznajemy, że Rapida 1,0 TSI z dedykowaną instalacją gazową warto polecić, nawet jeżeli trzeba będzie nauczyć się żyć z samochodem, który potrzebuje 1,5 l benzyny na każde 100 km (w mieście może nawet więcej, za to w spokojnej trasie mniej). Trzeba będzie wyrobić sobie nawyk dolewania konwencjonalnego paliwa przy co drugim tankowaniu LPG, żeby nie dopuszczać do nadmiernego rozcieńczenia stabilizatora benzyny lub jego całkowitego zużycia, ale biorąc pod uwagę i tak niskie koszty ogólne (7 l samej benzyny kosztowałoby 32,55 zł, więc oszczędza się 11 zł/100 km), warto się skusić na zakup. Zwłaszcza dopóki trwa promocja, obniżająca cenę instalacji z 5550 do 2600 zł. Brać, póki ciepłe!