Amerykanie mogą być konserwatywni, ale to nie znaczy, że całkowicie izolują się od napływających innowacji. Wprawdzie nadal uwielbiają sedany z silnikami V6 i V8, lecz za jedynie słuszne paliwo przestają uważać benzynę. Coraz większą popularnością cieszą się hybrydy (poniekąd też benzynowe), zwolenników zyskuje także LPG.
Rynek autogazu w USA trafnie określił w rozmowie z nami Hans Verhoeven, szef holenderskiej firmy Vialle. Jego zdaniem Nowy Świat jest na tyle duży, że nie można mówić o nim jak o jednym rynku. Należałoby raczej rozpatrywać ten kraj z perspektywy poszczególnych stanów lub regionów, które rozwijają się niezależnie od siebie. W ujęciu ogólnym trudno na razie wyrokować, ponieważ na mapie są zarówno rejony o rozbudowanej infrastrukturze, jak i białe plamy, gdzie nic się nie dzieje. Jest jednak realna szansa na to, że będą one stopniowo się zmniejszać i zanikać, ponieważ oferta rynkowa stale się rozszerza.
O stopniu dokonującego się postępu można było się przekonać na własne oczy i uszy podczas Światowego Forum LPG 2010 w Madrycie, gdzie przedstawiciel amerykańskiego Departamentu Energii wygłaszał prelekcję na temat stanu zaawansowania prac nad upowszechnieniem autogazu w USA.
Departament Energii uruchomił specjalny program Clean Cities, z którego fundusze (łącznie 300 mln dolarów) przeznaczane są na dotowanie ekologicznych rozwiązań, których wdrażanie poprawia jakość powietrza i ogólną jakość życia w miastach. Napłynęło wiele zgłoszeń z pomysłami na zagospodarowanie tej ogromnej sumy pieniędzy, w tym liczne propozycje związane z LPG.
W efekcie aż 35-40 mln dolarów przyznano na projekty związane z autogazem, m. in. na zakup pojazdów i rozbudowę infrastruktury do tankowania. Dzięki tym pieniądzom, w 2009 r. powstało 249 nowych stacji, a na drogi wyjechało ok. 2900 nowych samochodów spalających propan-butan (w amerykańskich warunkach raczej propanu, z niewielką tylko domieszką innych frakcji), oszczędzając kierowcom i operatorom flot sporo pieniędzy, a atmosferze niepotrzebnego dwutlenku węgla. Pieniądze nie zostały przy tym zanadto „rozmienione na drobne”, lecz użyte do wsparcia dużych przedsięwzięć, takich jak np. zakup 600 aut dostawczych w Indianie (10 mln 125 tys. dolarów) czy budowę 160 obiektów sprzedaży gazu i zakup 80 pojazdów dla Clean Fuel USA, Conoco i Politechniki Teksańskiej (za prawie 13 mln dolarów).
Zaprezentowano także ofertę samochodów na LPG dostępnych na amerykańskim rynku. O modele osobowe w tym zestawieniu dość trudno (żeby nie powiedzieć „ze świecą szukać”), za to gama pojazdów dostawczych i ciężarowych jest całkiem okazała i systematycznie się powiększa. Coraz pokaźniejszą ofertę ma na przykład firma Cleanfuel, która opiera gamę swoich „gazowców” na modelach General Motors z jednym silnikiem - ośmiocylindrowcem o niebagatelnej, bardzo „amerykańskiej” pojemności 6 l. Wbrew pozorom, jednostka ta - oczywiście benzynowa - nie napędza autobusów ani ciężarówek dystrybucyjnych, lecz pick-upy, dostawcze vany i powstałe na ich bazie podwozia do zabudowy.
Innymi słowy, samochody pokroju, odpowiednio, znanych u nas Toyoty Hilux czy Mercedesa Sprintera, tyle że o rozmiar większych (bo w USA wszystko jest większe). Oprócz nich Cleanfuel adaptuje też charakterystyczne, pudełkowate w kształcie furgony, nie mniej typowe autobusy szkolne i pojazdy klasy medium duty (dwa ostatnie z silnikami 8,1 l). W samochodach montuje się systemy wtrysku LPG w fazie ciekłej, oparte na technologii JTG włoskiej firmy Icom.
Drugim potentatem rozwijającego się rynku jest, znany czytelnikom portalu Gazeo.pl, Roush Cleantech, proponujący klientom oszczędzające pieniądze modele oparte na seryjnych Fordach. Gama obejmuje pick-upy (F-150, F-250 i F-350), vany dostawcze i osobowe (E-150, E-250 i E-350) oraz podwozia do zabudowy (E-350 Cutaway i E-450 Cutaway).
W autach pracują nieco skromniejsze niż w odpowiednikach spod bandery GM, bo „zaledwie” 5,4-litrowe lub 6,8-litrowe (w E-450) silniki V8, tanie i ekologiczne paliwo płynie zaś ze zbiorników o pojemnościach użytecznych od 25 do 53 galonów (95-200 l), montowanych na „pakach” lub pod podwoziem. Dodatkowym zyskiem płynącym z zakupu, obiecującym niższe koszty eksploatacji już od pierwszego kilometra, jest rządowa dopłata w kwocie do 8000 dolarów. W przygotowaniu są kolejne pojazdy, zarówno do cięższej pracy, jak i te mniej wymagające - kolejne wersje półciężarówek z serii F, podwozia z kabiną F-450, F-550, F-650 i F-750 (6,8 l, V10, 3 zawory na cylinder), podwozia do zabudowy F-53 i F-59 (z takim samym silnikiem) oraz - znany z Europy - Transit Connect z mikrą w amerykańskich kategoriach jednostką o pojemności 2 l. Będzie z czego wybierać!
Oczywiście rozwija się także sieć indywidualnych warsztatów, dokonujących konwersji na mniejszą skalę niż duże firmy. Montażyści zrzeszają się (np. w Alliance AutoGas), dzięki czemu lista usług rozszerza się np. o instalację firmowej stacji na potrzeby konkretnej floty, a opieka serwisowa nie musi koniecznie być prowadzona tam, gdzie nastąpiła adaptacja.
Nie wiadomo, czy wszystko to byłoby w ogóle możliwe, gdyby LPG nie wpisywało się w patriotyczną naturę mieszkańców USA. Nie bez znaczenia jest bowiem fakt, że autogaz produkuje się na miejscu, ewentualnie sprowadza z sąsiedniej Kanady. Większość organizacji przedstawia ten fakt jako wielką zaletę, używając - w różnych wariantach - hasła „kupuj amerykańskie”.
Amerykanów kusi też perspektywa niższej emisji (tak, nawet oni zaczynają o to dbać!), tym bardziej, że osiąga się ją bez takich „udogodnień” jak filtry cząstek stałych (DPF), recyrkulacja spalin (EGR) czy dodawanie do strumienia spalin roztworu mocznika w układzie wydechowym (SCR). Dzięki prostszej technologii, z mniejszą liczbą dodatkowych komponentów, LPG okazuje się wyraźnie tańsze nie tylko przy dystrybutorze, ale i w długofalowej eksploatacji. Kto by tego nie lubił? Nie wiemy, ale mieszkańcy Stanów zaczynają się przekonywać.
Jeżeli trend wzrostowy się utrzyma (z naszej strony - trzy razy tak!), równowaga sił przesunie się z Europy (Koreę pomijamy, bo pomimo że nadal jest największym rynkiem świata, stanowi samotną wyspę na swoim kontynencie) za Ocean Atlantycki. Chyba że w międzyczasie do autogazowej gry włączą się Chiny, a wtedy liczba samochodów napędzanych LPG wzrośnie w tempie geometrycznym. Te dywagacje zostawmy jednak na kiedy indziej, a tymczasem przyglądajmy się bacznie Stanom Zjednoczonym. Czy będą nową potęgą? Wcale niewykluczone...
Zobacz stronę producenta:
Viallewczytywanie wyników...
gazeo.pl to portal o instalacjach LPG. Znajdziesz tutaj informacje o tym, jaka instalacja gazowa w samochodzie jest najlepsza oraz które instalacje LPG można zamontować do aut z silnikami Diesla. Zamieszczamy najnowsze informacje o tendencjach cen LPG na świecie i w Polsce. Publikujemy praktyczne i rzetelne informacje dla wszystkich, dla których instalacje gazowe są codziennością. Dla nas instalacje gazowe to nie tylko praca - autogaz to nasza pasja.
Aby utworzyć konto Warsztatu, należy zgłosić dane firmy: 609-966-101 lub biuro@gazeo.pl