Niemiecki kanclerz Helmut Schmidt mawiał często podczas swojej kampanii wyborczej w 1980 r.: „Jeżeli ktoś ma wizje, powinien iść do lekarza”. Jeszcze niedawno łatwo byłoby takim stwierdzeniem skwitować przewidywania, że w krótkim czasie powstanie palący niespełna 6 l/100 km (gazu!) samochód z wtryskiem LPG w fazie ciekłej, który nie będzie przy tym zawalidrogą i obiektem drwin. Okazuje się jednak, że wizyta „wizjonera” wieszczącego taki bieg wypadków u doktora byłaby jedynie stratą czasu, ponieważ oto Kia przedstawiła światu takie właśnie auto. W dodatku mogące pochwalić się najniższą w klasie emisją dwutlenku węgla, wynoszącą jedynie 90 g/km (najmniej ze wszystkich wersji silnikowych Picanto). Liczby sobie, a subiektywne odczucia sobie, dlatego właśnie redaktorzy AutoGas Journal wzięli sprawy w swoje ręce i na własnej skórze sprawdzili, ile warta jest nowa „koreanka”. Zaskoczenie goniło zaskoczenie!
Miłe niespodzianki zaczynają się tuż po zajęciu miejsca za kierownicą. Wzorem droższych i większych modeli, Picanto nie ma konwencjonalnej stacyjki - wystarczy mieć przy sobie (w kieszeni lub torebce) elektroniczny kluczyk, aby móc uruchomić silnik przyciskiem umieszczonym na desce rozdzielczej. Bardzo dobre wrażenie robią także porządne, solidnie spasowane materiały, z których wykonano deskę rozdzielczą i tapicerkę, których jeszcze do niedawna nikt przy zdrowych zmysłach nie spodziewałby się w samochodzie za 35 tys. zł.
Rozruch na LPG? Nie ma problemu!
Rzut oka na tablicę przyrządów wystarczy, by poznać największą innowację, jaką skrywa Picanto LPG - auto nie jest zależne od benzyny w żadnym momencie, nawet podczas uruchamiania silnika (w każdym razie nie w ciepłe dni - jesienią i zimą posmakuje zapewne nieco benzyny tuż po starcie). Po prawej stronie zegarów znajdują się wskaźniki poziomu obydwu paliw w zbiornikach, przy czym ten obrazujący ilość pozostałego gazu gra pierwsze skrzypce i dominuje nad złożonym z 4 diod wyświetlaczem poziomu benzyny. Cóż za odwrócenie tradycyjnych ról! Także pod względem pojemności obydwu „baków” - ten z LPG mieści 35 l, benzynowy (trudno powiedzieć, że na paliwo bazowe, ponieważ stał się ewidentnie graczem rezerwowym) 10 l. Co ciekawe, awaryjny zbiorniczek na bezołowiową montowany jest wyłącznie w wersji europejskiej Picanto LPG, ponieważ szefowie koreańskiego koncernu doszli do wniosku, że za sprawą stopnia rozwoju infrastruktury tankującej Stary Kontynent nie jest gotowy na przyjęcie samochodu napędzanego wyłącznie autogazem. Czy słusznie? W końcu co najmniej 400-kilometrowy zasięg wystarcza w zupełności na pokonanie dystansu pomiędzy nawet najbardziej oddalonymi sąsiadującymi stacjami dystrybucji LPG. Tak czy inaczej, w Korei to samo auto (tyle że pod nazwą Morning) już od czasów pierwszej generacji oferowane jest jako stuprocentowy „gazowiec”.
Najlepsze jednak mała „kijanka” demonstruje dopiero po ruszeniu, co czyni zaskakująco dynamicznie. Picanto wyrywa do przodu, jakby chciało udowodnić, że nieprzypadkowo otrzymało takie, a nie inne imię i popisuje się całkiem przyzwoitymi osiągami (przynajmniej dopóki nie opuści się granic miasta), w czym zasługa 82 KM mocy i 885-985 kg masy własnej (co, biorąc pod uwagę nagromadzenie materiałów wygłuszających, wzmocnień nadwozia i systemów bezpieczeństwa we współczesnym samochodzie, jest naprawdę dobrym wynikiem). Przy niskich prędkościach obrotowych, umieszczona poprzecznie rzędowa „trójka” przypomina jednak nieco nachalnie, że auto skonstruowano z myślą o przystępnej cenie, a nie szybkiej jeździe. Kultura pracy, typowo dla jednostek trzycylindrowych, poprawia się dopiero po przekroczeniu bariery 2000 obr/min. Jeżeli chce się oszczędzać paliwo, pewne wyrzeczenia są wszak konieczne.
Donośny odgłos pracy silnika nie musi zresztą stale towarzyszyć kierowcy i pasażerom nawet podczas spokojniejszej jazdy, bowiem za sprawą systemu start-stop (u Kii zwanego ISG, czyli Idle Stop&Go) znika za każdym razem, kiedy Picanto zatrzymuje się na światłach. Dostępne za dopłatą urządzenie daje wytchnienie nie tylko uszom, ale także środowisku, minimalizując emisję spalin zawsze wtedy, kiedy auto stoi. Maluch staje się więc podwójnie ekologiczny - po pierwsze za sprawą LPG, gwarantującego z natury mniejszą ilość CO2 ulatującego z końcówki układu wydechowego, po drugie dzięki automatycznemu unieruchamianiu jednostki napędowej na skrzyżowaniach czy przejazdach kolejowych. Ponowne rozruchy, następujące w chwili naciśnięcia sprzęgła, są zaskakująco płynne, nawet jeżeli silnik nagrzeje się nadmiernie od dużej liczby zatrzymań i startów w warunkach jazdy miejskiej. W autach z systemami zasilania gazem ciekłym nie jest to wcale oczywiste, ponieważ LPG potrafi odparowywać w przewodach paliwowych wewnątrz rozgrzanej komory silnika, powodując zatory gazowe. Picanto wolne jest jednak od tego rodzaju przypadłości. Punkt dla niego!
Rozpędzając się od 0 do 100 km/h w 14,3 s, najmniejsza Kia mieści się w klasowej średniej, nie odstając wyraźnie ani na plus, ani na minus. Z takim wynikiem koreańska rywalka Fiata Pandy wydaje się stworzona do jazdy po mieście, a pokonywanie dłuższych tras to dla niej zło konieczne. Nie tyle nawet pod względem komfortu, co właśnie niedostatków w dynamice - z momentem obrotowym wynoszącym 95 Nm o sprawnym wyprzedzaniu lepiej zapomnieć i skupić się na spokojnym podróżowaniu. W zamian Picanto odwdzięczy się umiarkowanym apetytem na paliwo.
5-6 litrów na 100 km
Jednolitrowy silnik o trzech „garach” nie sprawia być może, że kierowca czuje się panem świata, ale dzięki niskiemu spalaniu i ekologicznemu paliwu przynajmniej ma szansę dołożyć swoją cegiełkę do zbawienia planety. Obchodząc się z gazem jak dżentelmen z damą (do czego zresztą zachęcają niewygórowane osiągi poza miastem), można pokonać 100 km zużywając jedynie 5-6 l skroplonego gazu (nie benzyny!). Przy dzisiejszych cenach (średnio 2,47 zł/l LPG) oznacza to koszt 12-15 zł na każdą „setkę” na liczniku przebiegu. Z tak umiarkowanym zapotrzebowaniem na „napój życia” wiąże się naturalnie równie powściągliwa emisja dwutlenku węgla. Partia Zielonych z pewnością przyjęłaby Picanto w swoje szeregi z otwartymi ramionami. Oczywiście można wydać prawą stopą komendę do szybszej jazdy, ale przy 130 km/h ekonomika spada o 1-2 l/100 km. To nadal przyzwoicie, trzeba tylko pamiętać o obserwowaniu wskaźnika poziomu gazu. Po zużyciu całej 35-litrowej zawartości system oczywiście automatycznie przełączy silnik na zasilanie benzynowe, tylko po co? Gdyby zaś ktoś chciał z ciekawości porównać osiągi na obydwu paliwach, może samodzielnie zmieniać rodzaj napędu przełącznikiem na desce rozdzielczej. Tylko znów: po co?
Nowa Kia Picanto spełnia kolejno wszystkie obietnice, jakie składa na początku znajomości. Sprawia nawet, że człowiek zaczyna się zastanawiać, czemu służy cały ten szum wokół samochodów elektrycznych. Azjatycki maluch codziennymi osiągami przewyższa karmionych elektronami rywali, a ceną zakupu powala ich na łopatki i dobija jednym ciosem. Jeżeli natomiast ktoś wierzy, że o wszystkim decyduje ilość emitowanych spalin, niech pamięta, że energia elektryczna też nie rośnie na drzewach i trzeba ją najpierw gdzieś wyprodukować (w polskich warunkach z pewnością w niezbyt ekologiczny sposób). Szybko można sobie uświadomić, że zasilanie LPG zaserwowane à la Kia to nie tylko łącznik technologiczny pomiędzy napędami spalinowymi a ogniwami paliwowymi, ale pełnoprawne, samodzielne rozwiązanie z przyszłością.
Na miejscu Fiata Pandy, który tej jesieni zadebiutuje oficjalnie we Frankfurcie, zaczęlibyśmy się bać. Picanto bardzo dojrzało i świetnie spisuje się z roli pojazdu miejskiego - zarówno prywatnego, jak i wykorzystywanego do pełnienia drobnych usług (np. rozwożenia pizzy - tanio jak na skuterze, a z dachem nad głową). Biorąc dodatkowo pod uwagę, że Panda nie będzie już wytwarzana w słynącej z wydajności i jakości fabryki w Tychach, stawiamy dolary przeciwko orzechom, że nowe wcielenie małego Fiata będzie musiało nieźle się napocić, żeby przeskoczyć poziom ustalony przez „koreankę”. I jeszcze ta gwarancja na 7 lat z limitem do 150 tys. km...
Materiał pochodzi z miesięcznika AutoGas Journal.
wczytywanie wyników...
gazeo.pl to portal o instalacjach LPG. Znajdziesz tutaj informacje o tym, jaka instalacja gazowa w samochodzie jest najlepsza oraz które instalacje LPG można zamontować do aut z silnikami Diesla. Zamieszczamy najnowsze informacje o tendencjach cen LPG na świecie i w Polsce. Publikujemy praktyczne i rzetelne informacje dla wszystkich, dla których instalacje gazowe są codziennością. Dla nas instalacje gazowe to nie tylko praca - autogaz to nasza pasja.
Aby utworzyć konto Warsztatu, należy zgłosić dane firmy: 609-966-101 lub biuro@gazeo.pl