Preferencje dla LPG w miastach
Wydaje się, że miasta nie tylko mogą a nawet powinny nadać preferencje dla samochodów LPG/CNG. Dlaczego?
Po pierwsze
Polska obok Włoch to jeden z dwóch krajów UE o tak licznym dostępie do infrastruktury tankowania i montażu systemów zasilania LPG, więc zaniedbaniem będzie tego nie wykorzystać.
Po drugie
W materiałach uzasadniających wprowadzanie stref, prezentuje się badania jednoznacznie wskazujące, że największym problemem emisyjnym jest tzw. stary diesel, dlatego w danych emisyjności pokazuje się tlenki azotu. Jeżeli tak jest, to miasta wręcz muszą promować zasilanie gazowe LPG/CNG w transporcie. Gaz jest realną alternatywą dla oleju napędowego. Wybór samochodu LPG zamiast diesla lub instalacji diesel-gaz, która znacznie obniża zużycie paliwa dieslowskiego i emisję szkodliwych składników spalin jest realną alternatywą dla silników o zapłonie samoczynnym (Diesla).
Słuszne założenie
Założenie jest słuszne, pod warunkiem, że miasta chcą pozostać tętniącymi życiem centrami gospodarczymi, co powinno być ważne, zwłaszcza, że historia pokazuje jak spadek znaczenia ekonomicznego miast, prowadził do utraty ich znaczenia, a nawet do upadku.
Dochodzimy zatem do pytania
Czego tak naprawdę chcą miasta? Jedno z największych miast w Polsce, proponuje przyjąć program rozwoju stref czystego transportu, wzorowany na doświadczeniach Brukseli. Tylko, że w Brukseli jest metro, dochody ludności nieporównywalnie wyższe, a gęstość zaludnienia zupełnie inna. A sama Belgia ma podobno najlepiej rozwiniętą kolej wśród krajów Unii Europejskiej.
Kontekst historyczny
Inny jest też moment historyczny, wygląda na to, że bogate kraje Europy, osiągnęły już nasycenie motoryzacyjne a my jesteśmy chwilę przed szczytem. Więc, przyjmowanie wprost podobnych rozwiązań i okresów przejściowych powinno ulec zmianie.
Ewolucja zamiast rewolucji
Idea poprawiania jakości powietrza w mieście jest jak najbardziej słuszna, lecz raczej powinniśmy w obecnej sytuacji ekonomicznej i politycznej, zmierzać w kierunku ewolucji a nie rewolucji w transporcie. Ponieważ zapowiadany start pierwszej strefy na marzec 2023 r. oraz ciągle narastające obostrzenia w tempie zmian co półtora roku, nazwane proponowanym harmonogramem to chyba trochę za wiele.
Biorąc pod uwagę strukturę parku samochodowego i nadchodzące w naturalny sposób zwiększone złomowanie starych samochodów jak również starzejące się społeczeństwo a więc ubytek kierujących, można te zmiany przeprowadzić ewolucyjnie. To znaczy np. zaostrzając kryteria w strefach co 5 lat ze zmianami, które są zaproponowane na rok 2030 wprowadzonymi w latach 2040 - 2045.
Wówczas popłyniemy w łagodny sposób na fali przemian, nie wywołując napięć społecznych w stylu "francuskie pomarańczowe kamizelki", będzie też czas na rzetelną kampanię informacyjną i edukację.
Walka w UE
Oczywiście jesteśmy członkiem Unii Europejskiej (UE) a więc nie jesteśmy w pełni suwerenni w swoich decyzjach. Czy nie warto jednak starać się o okresy przejściowe na poziomie krajowym już w dyrektywach? Przecież UE jest zróżnicowana i poszczególne regiony mają inną historię, zamożność, narzędzia redukcji emisji.
Apel do samorządów
W końcu warto też zaapelować do samorządów o przyzwoitość względem swoich mieszkańców i wyborców, przecież na mocy ustawy samorządowej z 1990 roku, zostali oni obdarzeni zaufaniem i wyposażeni w nasz majątek publiczny oraz zyskali autonomię. Są zatem etycznie zobowiązani, służyć dobru wspólnemu wszystkich mieszkańców Rzeczypospolitej, nie preferując grup wybranych.
Ostatecznie, można też dokonywać rozstrzygnięć z udziałem referendum obywatelskiego. Kierowcy i przedsiębiorcy natomiast, powinni już teraz być zainteresowani uczestnictwem w konsultacjach społecznych planowanych w przyszłości, w sprawie Stref Czystego Transportu. Niech ich głos będzie słyszalny, ponieważ miasto jest też nasze, czyli zmotoryzowanych z LPG/CNG.