Ale wróćmy na chwilę lub dwie do mocy i osiągów w ogóle. Na samym ON auto „wyciągnęło” na hamowni 100 KM i 199 Nm, po dodaniu „szczypty” przyprawy w postaci LPG nabrało wyrazistości i osiągnęło prawie 102 KM i – co ważniejsze – 215 Nm. W dodatku maksymalny moment obrotowy jest do dyspozycji wcześniej, bo przy 2400, a nie 3100 obr/min. Ktoś jeszcze chciałby powiedzieć, że autogaz powoduje spadek mocy? Tutaj wzrost osiągów jest naprawdę odczuwalny – kiedy instalacja gazowa włącza się w trakcie przyspieszania, auto wyraźnie dynamiczniej „ciągnie” bez konieczności mocniejszego naciskania na pedał gazu. Dodatkowe oszczędności można więc osiągnąć poprzez łagodniejsze wydawanie komend prawą stopą (auto będzie miało taki sam temperament, a sumaryczne spalanie ON i LPG zmaleje w stosunku do pierwotnego zapotrzebowania na samo paliwo dieslowskie), o ile kierowca zdoła się powstrzymać od korzystania z „gratisowych” parametrów.
A sam samochód? Nie gra w naszym teście pierwszych skrzypiec, ale że ilość miejsca mamy nieograniczoną, możemy przecież napisać o nim kilka słów. Ujmując rzecz w brutalnym skrócie: przerost formy nad treścią. Oczywiście, Fiat 500 w założeniu ma się odznaczać stylem, a nie za wszelką cenę oferować ultrapraktyczne rozwiązania (od tego jest Skoda), ale dopatrzyliśmy się kilku rozwiązań, które można było lepiej dopracować bez uszczerbku dla wizerunku. Po pierwsze, brak zamykanego schowka na desce rozdzielczej. Jest niska półeczka po stronie pasażera, gdzie zmieści się np. mapa albo książka serwisowa w oprawie, ale niewiele więcej. Widać natomiast ogromną połać plastiku lakierowanego na wysoki połysk w kolorze nadwozia, pod którą nie ma nawet poduszki powietrznej (zamontowano ją powyżej). Co by szkodziło, gdyby w tym panelu była klapka, a pod nią sensowych rozmiarów schowek, z którego nic by nie wypadało przy ruszaniu? Nie wiadomo. Nie zachwyca nas także panoramiczny, szklany dach, w który wyposażony był nasz egzemplarz. W upalne dni powoduje on nadmierne nagrzewanie się wnętrza (ażurowa roleta nie ratuje sytuacji), a uchylenie skutkuje wzrostem poziomu hałasu generowanego przez opływające karoserię powietrze (który i tak jest wysoki podczas szybkiej jazdy) i dostawaniem się cudzych spalin do kabiny. Można sobie darować ten element wyposażenia, ewentualnie zainwestować w zamian w zwijany dach z tkaniny. Trzecia i najbardziej irytująca pojedyncza wada to kuriozalnie wielki promień skrętu. Spodziewaliśmy się, że auto zbudowane na płycie podłogowej Pandy będzie zawracać prawie w miejscu, ale w praktyce okazuje się, że w prostopadłe miejsce parkingowe nie da się wjechać na raz – trzeba cofnąć i poprawić. Funkcja City, czyli jeszcze intensywniejsze przewspomaganie układu kierowniczego, w niczym tu nie pomaga. Po Pandzie Fiat 500 odziedziczył za to zbyt szeroką konsolę środkową, o którą łatwo obić sobie kolano przy wsiadaniu.
Dosyć wylewania żółci. Na plus zaskoczył nas system start/stop. Czym? Głównie tym, że pomimo ponad 150 tys. km na liczniku... nadal działa bez zarzutu! To oznacza, że można kupować nowe samochody z takimi układami bez obaw o trwałość rozrusznika czy żywotność całego silnika. O ile jednak w testowanej przez nas swego czasu Pandzie LPG start/stop działał mocno „uznaniowo” (tzn. wtedy, kiedy akurat sam uznawał za stosowne, a bywało to dość rzadko), tym razem silnik zostawał unieruchomiony już podczas pierwszego postoju na światłach po porannym rozruchu, a więc kiedy był jeszcze zimny. Wprawdzie po kilku sekundach bezczynności automatycznie następowało ponowne uruchomienie bez wciskania sprzęgła (właśnie ze względu na niedostateczną temperaturę roboczą), ale może kilka kropel paliwa udało się w ten sposób zaoszczędzić.
No właśnie – zużycie paliwa! Po małym dieslu w małym aucie spodziewaliśmy się małego apetytu i rzeczywiście – nawet jazda autostradowo-miejska zaowocowała średnim spalaniem na poziomie 6,5 l/100 km (mowa o samym oleju napędowym). Jazda trasą podmiejską ze stałą prędkością ok. 90 km/h pozwala utrzymać zużycie w przedziale 3,5-3,8 l/100 km (według wskazań komputera pokładowego), a średnia na co dzień to nie więcej niż 5,4-5,8 l/100 km. Jeżeli dodamy do tego gaz, to wyjdzie nam na przykład, że w trybie miejsko-podmiejskim Fiat potrzebuje na 100 km 4 l oleju napędowego i 2,4 l LPG. Stąd właśnie wynika, że na każde 100 km oszczędzamy 7 zł. O ile w Fiacie 500 może to się specjalnie nie kalkulować, w małym miejskim dostawczaku pokroju Renault Kangoo czy Peugeota Partnera/Citroëna Berlingo (a właśnie do właścicieli takich aut chce z systemem Vela Diesel dotrzeć firma Elpigaz) 7 zł/100 km przełoży się na pokaźne oszczędności w skali roku. Jak pokaźne? Przy 30 tys. km rocznie wydatki na paliwo spadną o 2100 zł, więc jest się o co bić.
Zobacz stronę producenta:
Elpigazwczytywanie wyników...
gazeo.pl to portal o instalacjach LPG. Znajdziesz tutaj informacje o tym, jaka instalacja gazowa w samochodzie jest najlepsza oraz które instalacje LPG można zamontować do aut z silnikami Diesla. Zamieszczamy najnowsze informacje o tendencjach cen LPG na świecie i w Polsce. Publikujemy praktyczne i rzetelne informacje dla wszystkich, dla których instalacje gazowe są codziennością. Dla nas instalacje gazowe to nie tylko praca - autogaz to nasza pasja.
Aby utworzyć konto Warsztatu, należy zgłosić dane firmy: 609-966-101 lub biuro@gazeo.pl