Skoda Fabia LPG - nieszybka, niewściekła

fot. gazeo.plFiltr fazy gazowej jest duży i wydajny, ale umieszczony w trudno dostępnym miejscu

Kto widział pod maską Citigo LPG, przeżyje po zajrzeniu komory silnika Fabii takie zaskoczenie, jak widz 8954. odcinka Mody na Sukces – wszystko jest tam do bólu przewidywalne i uporządkowane, co akurat w przypadku konwersji samochodu na zasilanie LPG jest oczywiście zaletą. Sterownik Omegas Evo, reduktor LI 10 i listwa trzech wtryskiwaczy Evo-A (AEB I-Plus poddane badge engineeringowi) zamontowano solidnie i „na wierzchu”, a więc zarówno serwisanci Skody w okresie trwania gwarancji, jak i pracownicy prywatnych warsztatów montażu i obsługi instalacji gazowych po jej wygaśnięciu będą mogli łatwo dostać się do poszczególnych komponentów. Trochę gorzej przedstawia się sprawa z filtrem fazy gazowej – umieszczono go za silnikiem (przed ścianą grodziową), w dodatku dość głęboko, a ze względu na częstotliwość wymian lepiej by było, żeby to właśnie ten element znalazł się w miejscu łatwiej dostępnym.

fot. gazeo.plGdyby jeszcze redukcja do tankowania LPG mieściła się na stałe we wnęce wlewu benzyny...

Grunt, żeby minusy nie przesłoniły nam plusów. Skoda zmieniła podejście do kwestii umieszczenia wlewu gazu i przy zakupie Fabii LPG można wybierać – zawór w zderzaku lub (za dopłatą 200 zł) pod klapką wlewu benzyny. Decyzja należy do Ciebie – albo nie naruszasz blacharki, ale schylasz się, albo masz wygodę kosztem konieczności wykonania dodatkowej perforacji nadwozia. Pojawił się także nowy, bardziej nowoczesny z wyglądu i mniej odstający od deski rozdzielczej (fizycznie, ale i pod względem stylistycznym) przełącznik rodzaju zasilania. Miejsce jego montażu (lewa część deski rozdzielczej) sprawia, że pod względem czytelności wskazania poziomu gazu w zbiorniku bardziej stracił niż zyskał, ale w końcu nie trzeba na niego patrzeć stale, a podczas postoju na światłach łatwo go podejrzeć. Nowością jest także połączenie Skody na gaz ze Skodą wyposażoną w układ start/stop – rozgrzany silnik uruchamia się ponownie od razu w trybie LPG, a więc oszczędności rosną.

fot. gazeo.plPrzełącznik rodzaju zasilania jest ładniejszy, ale mniej czytelny niż poprzednio stosowany - zamienił stryjek...

Fanów ekstremalnego oszczędzania (a, jak już wspominaliśmy, do takich nabywców powinna być skierowana Fabia LPG) ucieszy fakt, że silnik ma trzy cylindry, a więc także koszty materiałów eksploatacyjnych będą niższe niż w przypadku aut z jednostkami czterocylindrowymi. Zamiast czterech świec kupujesz trzy, podobnie z przewodami zapłonowymi, także trójsekcyjne listwy wtryskiwaczy LPG są tańsze od odpowiedników o czterech dyszach. Wyciskanie ułamków grosza z każdej złotówki? Może, ale w końcu nic w tym złego – lepiej przyoszczędzić na maksa tam, gdzie nie potrzeba wydawać więcej niż to konieczne, żeby gdzie indziej móc sobie nieco pofolgować. Wszak nie sztuka wydać dużo, tylko czasem trzeba zadać sobie fundamentalne pytanie: po co? A skoro już jesteśmy w temacie wydawania pieniędzy, to trzeba wspomnieć o cenie samochodu i instalacji gazowej. Najtańsza, 60-konna Fabia 1,0 MPI kosztuje 39380 zł. Wersja o mocy 75 KM to wydatek 41380 zł (2000 zł za 15 KM więcej i taki sam moment obrotowy?), kombi z tym samym silnikiem (ale tylko w wersji 75-konnej) można mieć za 43880 zł. Instalacja LPG typu Landi Renzo Omegas Evo kosztuje zazwyczaj 4150 zł (sporo...), ale w ramach trwającej promocji można ją mieć za 1750 zł, ewentualnie za 1950 zł w wersji z wlewem gazu pod klapką. Czy warto?

fot. gazeo.plNowa Fabia jest bardziej proporcjonalna i zwyczajnie ładniejsza od poprzedniczki, ale gdzie Skoda widzi emocje, pozostanie jej tajemnicą

Jeżeli za kierownicą nigdy się nie spieszysz, a w trasie nie czujesz palącego wewnętrznego przymusu, by wyprzedać wszystko, co stanie Ci na drodze, bierz. Jeżeli zaś doskwiera Ci myśl, że furmanka z węglem zaprzęgnięta w narowistego konia może zostawić Cię w tyle, a pod prawą stopą lubisz mieć zapas osiągów „na wszelki wypadek” lub po prostu dla przyjemności, lepiej kup sobie Citigo. Przesadnie rzecz ujmując, Fabia sprawia wrażenie transatlantyku, do którego włożono silnik od motorówki i rzucono na ocean. Owszem, przepłynie i to nawet bardzo tanio, ale do mierzenia przyspieszeń bardziej niż stoper przyda się kalendarz. Wybieraj, tylko potem nie marudź, że nie ostrzegaliśmy.