Houston, nie mamy problemu!

fot. City of HoustonBenzyna w USA ostatnio szybko tanieje, ale na LPG nie ma mocnych - zawsze będzie kosztować mniej

Amerykanie lubią zakupy i lubią przeceny. W tym przypadku przecena nie będzie jednak widoczna od razu. Na początek trzeba wręcz wydać więcej – 350 dolarów dopłaty do każdego pojazdu za fabryczne przystosowanie go do zasilania LPG plus 8-10 tys. dolarów za samą konwersję to spore inwestycje, ale dzięki paliwu tańszemu o ok. dolara za galon od benzyny zwrot nastąpi na tyle szybko, że całą operację i tak można nazwać cenową okazją. Sprawę dodatkowo ułatwia fakt, że Teksas to największy w USA producent LPG, a więc paliwa jest dużo, ceny niskie, a infrastruktura rozwinięta lepiej niż w innych częściach kraju.

Do tej pory władze Houston konwertowały (na próbę) trzy pojazdy, finansując montaże z własnych środków. Ruszający jednak program zakrojonej na szeroką skalę „przesiadki” na LPG chcą jednak sfinansować za pomocą grantów przyznawanych z budżetu federalnego, by szybciej i skuteczniej uzyskać oszczędności płynące z zamiany benzyny na autogaz. Jest o co walczyć, skoro Houston kupuje po 150 pojazdów rocznie. Mamy nadzieję, że spadające ceny ropy naftowej, a więc i jej przetworów (benzyna w Stanach szybko tanieje w kierunku poniżej 2 dolarów za galon), nie zniweczy całego przedsięwzięcia i nie przekona teksańskich decydentów, że LPG to skóra niewarta wyprawki. Tym bardziej, że trwają też przymiarki do „romansu” z CNG.