W prezentacjach przedstawiono szereg ciekawych zagadnień, związanych z rynkiem gazu ziemnego, które może nie są bezpośrednio związane z zastosowaniem tego paliwa w motoryzacji, lecz z pewnością mających wpływ na ogólną sytuację w branży energetycznej, co przekłada się również na zastosowania transportowe. Poruszono także zagadnienia związane z LPG, który w porównaniu z gazem ziemnym jest energetyczną niszą, ale od początku działa w Polsce na zasadach wolnorynkowych. Dzięki temu jego rynek nie musi być regulowany, jest zdywersyfikowany, a z jego dostępnością nigdy nie było problemu.
Regulacja cen gazu ziemnego
Pierwszy dzień konferencji poświęcono zagadnieniom związanym z europejską polityką gazową, w drugim dniu podjęto tematykę związaną z polskim rynkiem gazu ziemnego. Tego dnia jako pierwszy zaprezentował się przedstawiciel PGNiG, Dyrektor Departamentu Regulacji - Andrzej Janiszowski. Celem prezentacji było przedstawienie mechanizmu regulacji wysokości taryf, co odbywa się na pograniczu PGNiG i URE (Urząd Regulacji Energetyki). Brak konkurencji w zakresie dostaw gazu ziemnego powoduje, że rynek musi być regulowany właśnie przez ustalane w URE taryfy. Długotrwały proces ustalania stawek powoduje, że cena gazu w Polsce nie nadąża za ceną rynkową, obowiązującą w Europie. Jest to poważny problem dla PGNiG, ze względu na zmiany kursowe walut występujące w okresie pomiędzy złożeniem wniosku o zmianę taryfy, a jej zatwierdzeniem. Stanowi to także zagrożenie dla dużych przedsiębiorstw, np. branży chemicznej ponieważ ceny gazu w Polsce nie odzwierciedlają poziomu cen europejskich, co powoduje, że ich produkty mogą być niekonkurencyjne na rynku. Dlatego niezbędne są zmiany w systemie ustalania taryf, które mogą stanowić początek otwarcia polskiego rynku na gaz pochodzący od innych dystrybutorów.
W prezentacji PGNiG zwrócono również uwagę na konieczność rozbudowy systemu przesyłowego, dystrybucyjnego i magazynowego oraz budowy terminala LNG. Wartość inwestycji w latach 2010-2015 jest szacowana na 15,5-18 mld zł, co spowoduje wzrost majątku infrastrukturalnego w sektorze gazowym o ponad 100%. Rodzi to jednak pewne wątpliwości. Przy założeniu, że z usług terminala będzie korzystać tylko PGNiG (na razie tylko to przedsiębiorstwo zarezerwowało moc regazyfikacyjną terminala), koszty dywersyfikacji dostaw gazu ziemnego zostaną rozłożone na wszystkich klientów PGNiG, co spowoduje wzrost ceny tego paliwa. Inni dostawcy gazu na polskim rynku, którzy z pewnością się na nim pojawią będą w sytuacji uprzywilejowanej, ponieważ nie będą ponosić kosztów utrzymania terminalu LNG i regazyfikacji. Gaz przez nich dostarczany będzie obciążony tylko kosztem transportu, związanym z przesyłem przez rurociągi. Dzięki temu będą mogli oferować produkt w konkurencyjnej w stosunku do PGNiG cenie i osiągać nieuzasadnione profity wynikające ze znacznie niższych kosztów dostawy gazu.
Gaz łupkowy, szanse i zagrożenia
Wiele uwagi poświęcono wydobyciu gazu łupkowego i związanych z tym ewentualnych zagrożeniach. To zagadnienie naświetlili: Paweł Poprawa z Państwowego Instytutu Geologicznego, Jerzy Hadro, doradca EurEnergy Resources Poland oraz Andrzej Sikora - prezes Instytutu Studiów Energetycznych.
Gaz łupkowy, którego wydobycie rozpoczęto w Stanach Zjednoczonych zmienił znacznie globalny rynek gazu ziemnego. Dostawy LNG straciły na znaczeniu, a jego średnie ceny uległy obniżeniu. W Polsce także występują potencjalne miejsca, gdzie gaz łupkowy może występować. Na razie nie potwierdzono tego jednak badaniami geologicznymi. O potencjalnych możliwościach złóż występujących w Polsce może jednak świadczyć fakt, że od 2007 r. przydzielono około 60 koncesji na poszukiwanie gazu łupkowego na obszarze 60 tys. km2. Na polskim rynku są obecne największe koncerny eksploatujące złoża gazowe. Powoduje to szereg kontrowersji, jednak eksploatacja złóż gazu łupkowego wymaga skomplikowanych technologii, niedostępnych w Polsce, a rozwój tego sektora będzie się z pewnością wiązał z powstawaniem dużej liczby miejsc pracy oraz rozwojem branż pokrewnych, czy pracujących na potrzeby przemysłu wydobywczego.
Wydobycie gazu łupkowego wymaga stosowania specjalnych technologii. Po wykonaniu odwiertu pionowego, na głębokość około 2-3 km trzeba wykonać odwiert poziomy o długości 1,5-2 km, w którym wykonuje się 10-15 zabiegów szczelinowania. Szczelinowanie polega na wytworzeniu w odwiercie szczelin umożliwiających dopływ do niego gazu. W tym celu do odwiertu wprowadza się duże ilości wody z piaskiem i substancjami chemicznymi. W zależności od wielkości odwiertu do jego szczelinowania zużywa się 8-20 tys. m3 wody i 500-2500 t piasku. Wydajność tłoczenia wody wynosi 6-20 m3/min., przy ciśnieniu dochodzącym do 100 MPa. Szacowana propagacja szczelin w podłoże wynosi 200-300 m.
Właśnie z powodu dużego zużycia wody i zawartych w niej substancji chemicznych pojawiają się opinie, że wydobycie gazu łupkowego jest niebezpieczne dla środowiska naturalnego. Mówi się o niebezpieczeństwie przedostawania tych substancji do warstw wodonośnych. Są one jednak położone około 2 km nad odwiertami poziomymi, w których wykonuje się szczelinowanie (woda znajduje się na głębokości do 900 m). Migracja zanieczyszczeń przez warstwę geologiczną o takiej grubości trwa w naturalnych warunkach 830 tys. lat. Teoretycznie istnieje niebezpieczeństwo przedostania się substancji chemicznych z wody używanej do szczelinowania do warstw wodonośnych ponieważ odwiert przez nie przechodzi, jednak stosowane wielowarstwowe rury, których ściany są pomiędzy sobą cementowane zapewniają odpowiednią szczelność.
Według obiegowych opinii woda stosowana do szczelinowania odwiertów zawiera duże ilości środków chemicznych. Okazuje, że jest ich tylko 0,5%. Są to substancje powszechnie stosowane w gospodarstwach domowych, przemyśle (również spożywczym), oczywiście nie bez znaczenia dla środowiska, ale z pewnością ich ilość nie jest tak duża jakby się wydawało z ilości używanej przy wydobyciu wody. Ponadto woda może być używana kilkukrotnie do szczelinowania różnych odwiertów.
Jak się okazuje również ilość wody używana do wydobycia gazu łupkowego nie jest aż tak duża w porównaniu z produkcją innych nośników energii. Do produkcji tej samej ilości energii zawartej, np. w węglu kamiennym zużywa się 4 krotnie więcej wody, w przypadku energii jądrowej jest to już 10 krotnie więcej, ropy naftowej ponad 11 razy, a do uzyskania tej samej ilości energii z biopaliw potrzeba 2000 razy więcej wody w stosunku do jej ilości wykorzystywanej w przypadku gazu łupkowego.
Wydobycie gazu łupkowego nie będzie zatem dużym obciążeniem dla środowiska i lokalnych społeczności, które (miejmy nadzieję) będą musiały koegzystować z przemysłem wydobywczym.
Andrzej Sikora z Instytutu Studiów Energetycznych wyraził swe opinie na temat ewentualnego odkrycia i eksploatacji złóż gazu łupkowego na terenie Polski i w jaki sposób ten gaz będzie można zagospodarować. Według najbardziej optymistycznych szacunków na polskim rynku może pojawić się nawet 100 mld m3 gazu. Dla porównania w 2009 r. zużyto w Polsce 13,28 mld m3 gazu. Czy znajdą się klienci na ten gaz? Jak w tej sytuacji zachowa się Rosja, która ma potężne możliwości w zakresie obniżania ceny gazu ziemnego. Na wewnętrznym rynku rosyjskim gaz jest sprzedawany nawet po 60 dolarów za 1000 m3, za eksportowany produkt odbiorcy płacą powyżej 300 dolarów za 1000 m3. Zatem Rosja ma duży potencjał w zakresie konkurowania na rynku europejskim i z pewnością tego argumentu użyje, bo leży to w jej interesie. Około 50% budżetu tego kraju stanowi eksport surowców energetycznych.
Kolejna kwestia to przesył gazu pochodzącego z łupków na terenie naszego kraju. Obecnie istniejąca infrastruktura nie jest w stanie przesłać takich ilości paliwa. Zatem potwierdzenie złóż gazu łupkowego w Polsce byłoby dla nas bardzo pozytywną wiadomością, jednak już teraz należy się zastanowić nad jego zagospodarowaniem. Może rozwijać transport oparty o gaz ziemny? Oczywiście nawet gdyby znacząco zwiększyła się konsumpcja w tym sektorze, to i tak nie rozwiąże to problemu zagospodarowania bardzo dużej ilości gazu ziemnego, która może pojawić się w Polsce.
Irański gaz
Uczestnicy konferencji mieli okazję zapoznać się również z irańskim rynkiem gazu ziemnego, który został omówiony przez Marcina Rzepkę, iranistę i bułgarystę, pracownika Uniwersytetu Jagiellońskiego i Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie.
Irańskie złoża gazu ziemnego ustępują jedynie zasobom Rosji, dlatego kraj ten przyciąga wielu inwestorów, szczególnie z Chin, ale również z Europy w związku z projektem gazociągu Nabucco, który ma stworzyć w Europie środkowej konkurencję dla gazu rosyjskiego. Gaz ma być przesyłany z Iranu, Turkmenistanu, Azerbejdżanu przez Turcję, Bułgarię, Rumunię i Węgry do Austrii. Jednak w kontekście wprowadzonych sankcji, w związku z prowadzonym przez Iran programem nuklearnym, jego uczestnictwo w projekcie nie jest pewne. Z pewnością Iran będzie jednak odgrywał istotną rolę na światowym rynku gazu ziemnego, już teraz prowadzone są inwestycje mające na celu rozbudowę istniejącej sieci przesyłowej. Mówi się także o budowie gazociągu do Indii przez Pakistan.
Terminal LNG
Kolejne prezentacje były poświęcone planowanej budowie gazoportu z terminalem odbioru i regazyfikacji LNG. Opinie na temat budowy gazoportu są skrajnie podzielone. Andrzej Sikora jest orędownikiem powstania gazoportu, który byłby dla naszego rynku swego rodzaju zaworem bezpieczeństwa. W razie zagrożenia w zakresie dostaw gazu rosyjskiego mamy możliwość dostaw LNG i zaspokajania zapotrzebowania naszego rynku drogą morską. Przedstawiono analogię z Naftoportem, będącym częścią Portu Północnego, który jest połączony rurociągiem z Rafinerią Gdańską. Inwestycje te zrealizowano w latach 70. ubiegłego wieku. W latach kiedy rozpadał się Związek Radziecki i występowały problemy z dostawami ropy naftowej do Polski, Naftoport okazał się zbawienny, 70% dostaw ropy naftowej i paliw było właśnie dostarczane przez Port Północny, czego konsumenci właściwie nie odczuli.
Drugie wystąpienie w zakresie gazoportu miało zupełnie inny wydźwięk. Ekspert rynku paliw i gazu, Andrzej Szczęśniak poddał w wątpliwość podstawy ekonomiczne budowy gazoportu. Wysoka cena gazu na wyjściu z terminala LNG (po regazyfikacji) spowoduje, że PGNiG, który jako jedyny zgłosił chęć korzystania z usług gazoportu (przydzielono mu 370 tys. Nm3/h z oferowanych 570 tys. Nm3) może być obciążony nadmiernymi kosztami w stosunku do konkurencji, która z pewnością na naszym rynku się pojawi.
Budowa gazoportu jest działaniem mającym na celu dywersyfikację dostaw gazu. W świetle badań UE dywersyfikacja dostaw jest najbardziej kosztownym rozwiązaniem, najtańszym rozwiązaniem jest poprawa stosunków z dostawcą. W naszym przypadku poprawa stosunków z Rosją jest postrzegana w naszym kraju jako zdrada polskich interesów. Biorąc jednak pod uwagę znakomite stosunki Rosji z UE oraz Niemcami, czego przykładem jest budowa gazociągu północnego (Nord Stream), nasza sytuacja nie jest najciekawsza. Jesteśmy w strefie wpływów rosyjskich i usilne odcinanie się od tego kraju w zakresie dostaw nośników energii jest wg Andrzeja Szczęśniaka dużym zagrożeniem dla polityki energetycznej Polski.
Podobny pogląd wyraził także Stanisław Ciosek, ekspert w zakresie spraw rosyjskich, który podkreślał, że naturalny przepływ nośników energii w Europie powinien przebiegać ze wschodu na zachód, ponieważ świat został tak skonstruowany, że bogactwa naturalne znajdują się w Europie Wschodniej, ściśle mówiąc w Rosji, natomiast największa konsumpcja występuje na zachodzie kontynentu. Na drodze przepływu nośników energii jest Polska, która powinna korzystać ze swego położenia, czerpiąc korzyści z ich tranzytu. Były ambasador w Moskwie wyraził odmienną w stosunku do Andrzeja Szczęśniaka opinię na temat gazoportu, który powinien (pomimo wysokich kosztów) być zabezpieczeniem Polski na wypadek zachwiania dostaw gazu rosyjskiego.
Prawo energetyczne
Na temat prawa energetycznego wypowiadał się Tomasz Chmal z kancelarii prawnej White&Case. Prezentacja była poświęcona zasadzie TPA, czyli dostępu strony trzeciej do infrastruktury energetycznej. Prawo energetyczne tworzone w oparciu o tą zasadę tworzy podwaliny konkurencji na rynku energetycznym w Unii Europejskiej. Kłóci się to z zaleceniami zawierania kontraktów długoterminowych w zakresie dostaw nośników energii, które z drugiej strony są wymagane przez banki finansujące inwestycje w sektorze energetycznym. Wniosek z prezentacji jest taki, że konkurencja na rynku gazowym nie jest możliwa bez konkurencji w zakresie infrastruktury, a ta nie będzie powstawać bez wyłączenia z zasady TPA ze względu na finansowanie, bądź co bądź znacznych inwestycji.
Czas na LPG
Andrzej Olechowski z Polskiej Organizacji Gazu Płynnego przedstawił inny gazowy nośnik energii jakim jest LPG, czyli mieszanina propanu i butanu. Oczywiście zużycie tego paliwa w stosunku do gazu ziemnego jest znikome, lecz nasz kraj może pochwalić się znakomitymi wynikami w wykorzystaniu LPG, głównie w zakresie jego zastosowania jako paliwa silnikowego (autogaz).
Polska jest trzecim na świecie krajem pod względem ilości pojazdów zasilanych LPG. Dane za zeszły rok wskazują, że 13,4% pojazdów eksploatowanych w Polsce jest zasilanych autogazem. Sprzedaż autogazu (1705 tys. ton), stanowi 74% ogólnej liczby sprzedanego w zeszłym roku gazu płynnego. Sektor ten wykazuje niewielką tendencję spadkową (-3,7%). Podobnie dzieje się z liczbą stacji autogazu, która także ulega niewielkiemu zmniejszeniu. Na koniec 2010 r. liczba stacji autogazu na polskim rynku osiągnie poziom poniżej 6 tys. obiektów. Pod względem liczby stacji LPG Polska jest notowana w zestawieniu światowym na drugim miejscu (za Turcją). Lekkie spadki są również notowane na rynku gazu butlowego (-5,3%), podczas gdy zainteresowanie zastosowaniem LPG do ogrzewania rośnie (+6,5%). Na podstawie tych danych można powiedzieć, że polski rynek LPG osiągnął dojrzałość i nie możemy liczyć na dalsze spektakularne wzrosty sprzedaży gazu płynnego, które występowały w latach ubiegłych.
Rynek gazu płynnego w Polsce w odróżnieniu od rynku gazu ziemnego jest wolny, zdywersyfikowany i działa na zasadach konkurencji od 20 lat. W tym okresie nigdy nie było problemów z dostawami gazu do Polski, pomimo tego, że zawsze jednym z głównych dostawców była Rosja. W zeszłym roku z Rosji pochodziło 50% dostaw gazu płynnego na naszym rynku, podczas gdy rok wcześniej wskaźnik ten wynosił niecałe 30%. Produkcja krajowa pokrywa 12,3% rynku LPG. Gaz płynny jest dostarczany do Polski przede wszystkim za pośrednictwem kolei do terminali na granicy oraz z wykorzystaniem LHS (Linia Hutnicza Szerokotorowa) bezpośrednio w głąb kraju do Sławkowa (30 km od Katowic). Do terminali morskich (Gdańsk, Gdynia, Szczecin) jest dostarczany płynny gaz pochodzący z innych kierunków.
Podsumowanie
Sądząc po długich dyskusjach i dużej ilości pytań konferencję należy uznać za bardzo udaną, zarówno dla fachowców z branży energetycznej, którzy mogli wymienić opinie na różne, często kontrowersyjne tematy jak również mediów zajmujących się taką tematyką. Zdania na temat gazoportu oraz złóż gazu łupkowego (możliwości ich wykorzystania) były podzielone, jednak we wszystkich prezentacjach pojawiały się sygnały na temat naszego położenia w strefie wpływów energetycznych Rosji, czego raczej nie jesteśmy w stanie zmienić. Rosja pozostanie z pewnością głównym dostawcą nośników energii w Europie. Potwierdza to przykład rynku LPG działającego na zasadach wolnej konkurencji, która doprowadziła do tego że głównym dostawcą gazu płynnego w Polsce jest Rosja, co nie jest powodem kłopotów w zakresie dostępności do tego paliwa.
wczytywanie wyników...
gazeo.pl to portal o instalacjach LPG. Znajdziesz tutaj informacje o tym, jaka instalacja gazowa w samochodzie jest najlepsza oraz które instalacje LPG można zamontować do aut z silnikami Diesla. Zamieszczamy najnowsze informacje o tendencjach cen LPG na świecie i w Polsce. Publikujemy praktyczne i rzetelne informacje dla wszystkich, dla których instalacje gazowe są codziennością. Dla nas instalacje gazowe to nie tylko praca - autogaz to nasza pasja.
Aby utworzyć konto Warsztatu, należy zgłosić dane firmy: 609-966-101 lub biuro@gazeo.pl