Powakacyjna odwilż cenowa

Gazeo.plCeny podstawowych paliw płynnych znów poniżej 5 zł

Tak to już jest od lat, że gdy sezon wyjazdów letnich dobiega końca, spada popyt na paliwa i ceny nieco „odpuszczają”. Można się zżymać, że właściciele stacji wykorzystują nasz wakacyjny wanderlust do nabijania sobie kieszeni poprzez podnoszenie cen, ale nie działa tu żadna zmowa, a tylko stare, obowiązujące w ekonomii prawo podaży i popytu. Gdy ten drugi wzrasta, rosną i ceny. Teraz, kiedy dzień już nie tak długi, a wieczory nie tak ciepłe, sytuacja wraca do przedwakacyjnej normy.

A nawet nieco poniżej, ponieważ, według danych firmy analitycznej e-petrol.pl, poczciwa benzyna 95-oktanowa kosztowała w połowie i pod koniec czerwca 5,07-5,12 zł/l. Dziś średnia nadal wynosi wprawdzie 5,09 zł/l, ale znacznie łatwiej niż na początku kanikuł znaleźć stacje, gdzie cyfrę 5 z przodu zastąpiła już czwórka. Oczywiście stawki nadal balansują na granicy 5 zł/l, ale np. 4,97 zł/l na pylonie z jakiegoś powodu działa na psychikę wielu kierowców jak kojący balsam, wysyłając - fałszywy zresztą - sygnał, że oto znów jest tanio. Oby te symboliczne obniżki nie odwiodły nikogo od planowanego montażu instalacji gazowej - nie od dziś wiadomo, że to w LPG tkwią prawdziwe oszczędności.

Szybko natomiast potencjał autogazu do obniżania kosztów mogą zauważyć użytkownicy aut z silnikami wysokoprężnymi. Znamienne dla ostatnich dni i tygodni jest bowiem to, że benzyna tanieje wyraźnie szybciej niż olej napędowy. Między 17 a 24 sierpnia 2011, bezołowiowa potaniała średnio o 10 gr/l, a „ropa” zaledwie o 2 gr/l. Na wielu stacjach doprowadziło to już do zrównania cen, co z kolei ma wszelkie szanse spowodować, że pytania o zasadność kupna i opłacalność eksploatacji diesla będą zadawane częściej i głośniej niż dotąd. Średnio, za litr ON trzeba aktualnie płacić 5,02 zł, co stawia ewentualne oszczędności płynące z używania diesli względem kosztów eksploatacji aut benzynowych w granicach błędu statystycznego. O wątpliwej konkurencyjności wobec samochodów na LPG nie mówiąc.

Na sam koniec zostawiliśmy właśnie sytuację gazu skroplonego. Czemu? Ano temu, że na rynku LPG jak w polskim filmie - nic się nie dzieje. Parafrazując korespondentów wojennych na froncie I wojny światowej, można skwitować: w autogazie bez zmian. Pomiędzy połową czerwca a 24 sierpnia, średnia krajowa stawka za litr propanu-butanu była stabilna jak oglądalność M jak Miłość, wahając się zaledwie w przedziale 2,45-2,49 zł (przy czym lokalnie można obecnie płacić nawet ok. 2,35 zł/l) i zapewniając urlopowiczom podróżującym samochodami na gaz spokojne wyjazdy. Z tego też powodu nie należy specjalnie spodziewać się obniżek we wrześniu, chyba że równie symbolicznych jak dotychczasowe. Bo skoro nie było podwyżek, to i nie ma czego obniżać, chyba że zmieni się sytuacja na rynku hurtowym na granicy wschodniej (pamiętajmy, że LPG rządzi się innymi prawami niż paliwa klasyczne i rewolucja w Libii nie wpłynie na ceny gazu, a w każdym razie nie od razu).

Bieżący rok pokazuje, że sezonowe ruchy cenowe na stacjach paliw stopniowo tracą na sile. Nie było znaczących obniżek po zimie, nie było szalejącej drożyzny w wakacje (pomijając fakt, że w ogóle jest drogo), być może podwyżki kolejnej zimy również okażą się minimalne. Czy tak się faktycznie stanie, nie wiemy, ale wiemy jedno - LPG jest tak samo dobrą alternatywą dla benzyny i oleju napędowego jak zawsze. I to się z pewnością jeszcze długo nie zmieni. Życzymy bezpiecznych powrotów i bezbolesnego wdrażania się w pracę po wakacjach!