BamGoo - samochód z... bambusa!

japanprobe.comBamGoo

BamGoo - ekologiczny, jednoosobowy wehikuł - waży jedynie 60 kg (to nie żart i nie pomyłka!), czyli tyle samo lub mniej, niż wielu potencjalnych kierowców. Pojedyncze ładowanie akumulatorów pozwala przejechać ok. 50 km, czyli w sam raz dla mieszczuchów (lub mieszkańców zoo na przejażdżki po ogrodzie). Porzucony w rowie, samochodzik prawdopodobnie ulega biodegradacji w ciągu 3 dni. A ponieważ bambus to jedna z najszybciej rozwijających się roślin, surowiec na nowy egzemplarz można wyhodować w tym samym czasie.

Tyle zalet. Co jednak z bezpieczeństwem? Brak konkretnych danych na temat prędkości maksymalnej osiąganej przez BamGoo, ale wyprzedzenie psa goniącego kota sąsiadów to już pewnie spory wyczyn, a więc teoretycznie nie powinno być źle - co najwyżej kierowca nabije sobie guza i kilka siniaków, jakby spadł z roweru. Gorzej, gdy to inny pojazd, zdolny do dużo szybszej jazdy, „zaparkuje” na „bambusomobilu”. Z drugiej strony, te same problemy dotyczą wszelkich jednośladów i przyjęło się myśleć, że tak po prostu jest i niewiele da się zmienić. Druga kwestia to „pogodoodporność” - po co BamGoo dach, skoro między włóknami, z których wykonano nadwozie, może swobodnie przepływać woda? Czyżby chodziło wyłącznie o wzmocnienie konstrukcji? A może jest to samochód do jazdy w ciepłym i słonecznym klimacie?

japanprobe.comBamGoo

Wszystkie te trudne pytania, od których zresztą po ukazaniu się wiadomości o skonstruowaniu auta z bambusa huczy internet, w naszej opinii nie mają tak naprawdę sensu. Jest wysoce nieprawdopodobne, żeby BamGoo doczekał się seryjnej produkcji i komercyjnej sprzedaży. Wierzymy jednak, że stanowi coś więcej, niż tylko czczą ciekawostkę dla samej ciekawostki. Inżynieria materiałowa to wprawdzie nie nasza działka, ale wydaje się, że bambus mógłby znaleźć zastosowanie w przemyśle motoryzacyjnym jako surowiec do np. wykańczania samochodowych wnętrz. Problem recyklingu w jego wypadku nie istnieje, jest tani, bardzo lekki i idealnie wpisuje się w panującą eko-modę. Uczeni z Kioto wybrali ekstremalną i bardzo widowiskową drogę, ale nie znaczy to, że nie odchodzą od niej ścieżki wiodące ku całkiem praktycznym zastosowaniom ich pomysłu.