Podczas salonu samochodowego we Frankfurcie w 2009 r. Renault zaprezentowało aż 4 modele napędzane wyłącznie energią elektryczną: bazujące na seryjnych konstrukcjach Fluence i Kangoo oraz futurystyczne, mocno „odjechane” Zoe i Twizy. O ile te ostatnie pozostaną na razie widowiskowymi prototypami, sedan i van już w pierwszej połowie 2011 r. wejdą do sprzedaży, a zamówienia przyjmowane są od zaraz. Przywilej ten dotyczy klientów w Europie oraz na wybranych rynkach Azji i Afryki - reszta świata będzie musiała poczekać. Potencjalnie zainteresowanych spieszymy uprzedzić, że design egzemplarzy seryjnych zszedł na ziemię w porównaniu z frankfurckimi konceptami, co zależnie od osobistych preferencji może być zaletą lub wadą.
Grunt jednak, że technika pozostała na odpowiednio zaawansowanym poziomie.
Pomimo zamiany oktanów na elektrony, Fluence Z.E. (skrót od zero emissions) będzie zjeżdżać z tej samej linii produkcyjnej tureckiej fabryki w Bursie, na której powstają dziś odmiany spalinowe. Między przednie koła trafi 94-konna jednostka, wytwarzająca już od pierwszego obrotu moment o wartości 226 Nm. Co jednak udało się zaoszczędzić na wadze dzięki zastąpieniu silnika tłokowego elektrycznym, to z nawiązką pochłania pojemna na 22 kWh bateria. Umieszczone za tylną kanapą ogniwa litowo-jonowe odpowiadają za 250 kg masy całego pojazdu i wystarczają na pokonanie dystansu ok. 160 km z elektronicznie ograniczoną maksymalną prędkością 130 km/h. Co ciekawe, umieszczenie akumulatora w takim miejscu wymogło wydłużenie nadwozia o 130 mm w stosunku do modeli benzynowych i dieslowskich, czyniąc i tak niemałe Fluence (większe od Laguny 1. generacji) limuzyną ocierającą się o klasę wyższą.
Zmiany stylistyczne względem modeli napędzanych konwencjonalnie to wyłącznie kosmetyka, a nawet konkurs na spostrzegawczość. Niektórym detalom nadwozia, takim jak reflektory, światła przeciwmgielne, tylne lampy, logotypy i wykończenie klapy 300-litrowego bagażnika, nadano delikatny błękitny odcień, lusterkom bocznym zaaplikowano lśniące czarne obudowy, listwy ochronne polakierowano w kolorze nadwozia, a pod zderzak tylny trafił dyfuzor. Poza tym zmieniły się felgi (na stawiające mniejszy opór aerodynamiczny) oraz grill (określenie „osłona chłodnicy” wydaje się tracić na adekwatności...), a na obu błotnikach przednich znalazły się klapki ukrywające gniazdka do ładowania. Wewnątrz, obrotomierz ustąpił miejsca wskaźnikowi poziomu energii w baterii i pozostającego do dyspozycji zasięgu, indywidualnego charakteru nabrał również wystrój deski rozdzielczej.
Kluczową sprawą jest, jak zwykle w wypadku aut na prąd, sposób i czas napełniania akumulatora. Według Renault, metody są trzy:
- z domowego gniazdka, co trwa 6-8 godzin;
- z „szybkiego” gniazda (32 A, 400 V);
- na specjalnej stacji, w ciągu 30 min. (od 2012 r.);
- „prawie od ręki”, czyli w 3 minuty, gdy zaczną funkcjonować punkty wymiany ogniw wyczerpanych na pełne pod nazwą QuickDrop.
Nie mniej istotna będzie cena, której na razie producent nie ujawnił. Liczymy, że będzie konkurencyjna, ponieważ inaczej Renault może mieć kłopoty ze zbytem aut, owszem, ekologicznych, ale jeszcze dość wyraźnie odstających pod względem osiągów i zasięgu od spalinowych odpowiedników znanych dzisiaj. Czas pokaże.
wczytywanie wyników...
gazeo.pl to portal o instalacjach LPG. Znajdziesz tutaj informacje o tym, jaka instalacja gazowa w samochodzie jest najlepsza oraz które instalacje LPG można zamontować do aut z silnikami Diesla. Zamieszczamy najnowsze informacje o tendencjach cen LPG na świecie i w Polsce. Publikujemy praktyczne i rzetelne informacje dla wszystkich, dla których instalacje gazowe są codziennością. Dla nas instalacje gazowe to nie tylko praca - autogaz to nasza pasja.
Aby utworzyć konto Warsztatu, należy zgłosić dane firmy: 609-966-101 lub biuro@gazeo.pl