Na pierwszy rzut oka, bladoniebieski samochód, prekursor klasy kompaktowych vanów, odbiega od tego, którym jeździ sąsiad, kolega czy szwagier (niepotrzebne skreślić) tylko kolorem lakieru, nieco wyższym nadwoziem i kilkoma detalami stylistycznymi. Tymczasem chodzi o coś znacznie poważniejszego niż delikatny facelifting - auto nie warczy i nie truje, bo napędza je wodorowe ogniwo paliwowe, a jedyny produkt jego pracy to czysta woda w postaci pary. Naprawdę trudno tu mówić o spalinach. Wydawać by się mogło, że mamy do czynienia z kolejnym „odjechanym” pojazdem badawczo-rozwojowym, ale to tylko pozory, bo już w roku 2011. „błękitny” (dosłownie i w przenośni, bo dziś prawie wszystkie ekologiczne, „zielone” auta mają w nazwie coś „niebieskiego”) Scenic trafi do produkcji seryjnej. Choć pewnie już z nowym nadwoziem.
Włączenie do oferty samochodu takiego jak ZEV H2 to marzenie każdego producenta. Już w 2012. roku Unia Europejska nałoży na koncerny konieczność zredukowania średniej ilości dwutlenku węgla emitowanego przez ich auta do 120 g/km na każdy model. Przy czym nie wystarczy, że jeden będzie „uwalniał” 90 g/km, a inny 180. Maksymalna wartość jednostkowa nie będzie mogła przekroczyć 160 g/km, bo producent zapłaci karę. Wydatek ten „odbije” sobie zaś w cenach nowych aut, więc i nam jako klientom powinno zależeć, żeby samochody miały „świeży oddech”. Tak czy inaczej, pojawienie się w palecie modeli takiego, który w ogóle nie dymi, może być bardzo pomocne w podporządkowaniu się wyśrubowanym normom.
Zastosowane w Sceniku rozwiązania nie są specjalnie nowe w porównaniu z tym, co prezentowały wcześniejsze wodorowe samochody - działanie ogniwa zasadza się na sprężonym H2 przechowywanym w zbiorniku i platynowej membranie, przetwarzającej go na energię elektryczną. Po co wyważać otwarte drzwi, kiedy można przejść przez nie z gracją? Dlatego gwoździem programu są tu raczej akumulatory nowej generacji, zapewniające zwiększony zasięg i szybsze ładowanie przy zredukowanym ich rozmiarze.
Wspomniana produkcja ma ruszyć w Izraelu. Nim to nastąpi, powstanie tam 150 stacji tankowania wodoru i 250 tysięcy (!) punktów ładowania baterii. Jako zachętę do zakupu, przewiduje się znaczne ulgi podatkowe, sięgające nawet 60% detalicznej ceny. Jeżeli Izraelczykom wystarczy czasu i zapału na realizację tych śmiałych zamierzeń (należy tu postawić pytanie, czy takie przedsięwzięcie powiodłoby się w Polsce, skoro mamy takie problemy z budową dróg), należy oczekiwać, że przed salonami Renault na Bliskim Wschodzie zaczną za trzy lata ustawiać się pokaźne kolejki.
Dziennikarze brytyjskiego magazynu Auto Express mieli już okazję pojeździć nowym Scenikiem i zaskoczyła ich jego „normalność”. Mówiąc precyzyjniej, nie odczuli znaczących różnic pomiędzy nim a obecnymi na rynku od kilku lat wersjami spalinowymi. Obsługa nie odbiega w zasadzie wcale od tego, do czego zdążyliśmy przywyknąć, choć oswojenia wymaga panująca w aucie cisza, nawet podczas gwałtownego przyspieszania. Jedyny hałas we wnętrzu pochodzi od opon i powietrza opływającego nadwozie, poza tym francuski van jeździ jak dobry współczesny „automat”.
Prawdę mówiąc, pod kilkoma względami nawet lepiej. Z racji natury silnika elektrycznego, moment obrotowy dostępny jest już „na dzień dobry” i nie trzeba czekać, aż jednostka się „rozkręci”. Reakcje na wciśnięcie pedału gazu (prądu?) są spontaniczne i zdumiewająco żywe. Pod względem komfortu i właściwości jezdnych, należy spodziewać się poziomu zbliżonego do odmian konwencjonalnych. Nie łudźmy się jednak, że mamy do czynienia z demonem prędkości, bo na to jeszcze zdecydowanie za wcześnie. Elektryczny motor w ZEV H2 generuje 90 kW, dodatkowej mocy o wartości 25 kW dostarczają zaś pokładowe baterie. Uaktywniają się one w chwilach, gdy zapotrzebowanie wzrasta (przyspieszanie, wyprzedzanie), a ładowane są z gniazdka lub poprzez odzysk energii przy hamowaniu. Jak na potrzeby rodzinnego auta to wystarczy, nawet jeśli uwzględnimy przyrost masy ekologicznego Scenika o 300 kg. Fakt, że auto „przytyło”, odczuwalny jest tylko podczas pokonywania zakrętów i zatrzymywania, gdy do głosu dochodzi czysta fizyka.
Konstruktorzy zdecydowali się nie iść na kompromis pod względem wygody codziennego użytkowania. ZEV H2 nie jest jeszcze jednym technicznym fajerwerkiem, za którego kolorowym blaskiem kryje się niepraktyczny wehikuł, przydatny dokładnie do niczego. Jak wspomnieliśmy na wstępie, pasażerowie spoglądają z wnętrza na otoczenie bardziej „z wysoka”, ponieważ pod podłogą umiejscowiono zespół napędowy, co spowodowało, że samochód „urósł” o 6 cm. Dno bagażnika także oddaliło się od podłoża (o 15 cm) z racji zamontowania pod nim zbiornika na wodór, ale na tym modyfikacje się kończą. Zadowalające są i osiągi: przyspieszenie 0-100 km/h w 14,7 s, prędkość maksymalna 160 km/h i zasięg na poziomie 350 km to bardzo przyzwoite wartości.
Na pewno znajdą się całe zastępy malkontentów, skorych do utyskiwania na słabe parametry i brak rasowego „soundu”. Cóż, wszak Scenic nigdy nie był i nie miał być autem sportowym. Zaczniemy się martwić, gdy do sprzedaży trafią wodorowe, poruszające się bezszelestnie Corvetty i Ferrari, póki co jednak cieszmy się, że możemy uniknąć utonięcia w wodzie ze stopionego lodowca.
wczytywanie wyników...
gazeo.pl to portal o instalacjach LPG. Znajdziesz tutaj informacje o tym, jaka instalacja gazowa w samochodzie jest najlepsza oraz które instalacje LPG można zamontować do aut z silnikami Diesla. Zamieszczamy najnowsze informacje o tendencjach cen LPG na świecie i w Polsce. Publikujemy praktyczne i rzetelne informacje dla wszystkich, dla których instalacje gazowe są codziennością. Dla nas instalacje gazowe to nie tylko praca - autogaz to nasza pasja.
Aby utworzyć konto Warsztatu, należy zgłosić dane firmy: 609-966-101 lub biuro@gazeo.pl