Francuski koncern, sprzymierzony od kilku lat z Nissanem, ma jasny plan: stać się liderem w dziedzinie „elektryfikacji” samochodów. Przyjaciele z Japonii wykonali już pierwszy krok w postaci kompaktowego Leafa, który począwszy od roku 2010 ma wyjeżdżać na drogi. W Europie sprawy toczą się nieco wolniej, ale przynajmniej 2 z 4 aut zdobiących stoisko Renault we Frankfurcie mają w nieodległej przyszłości trafić do sprzedaży. Po nich zaś zapewne nadejdą kolejne.
Oprócz znanego już Kangoo Z.E., na parkiecie hal wystawowych nad Menem pojawiły się także: nowy Fluence (Megane sedan) w wersji Z.E. oraz dwa futurystyczne koncepty - Twizy Z.E. i Zoe Z.E. Na rychłe pojawienie się tych ostatnich na ulicach nie mamy zbytnio co liczyć, ponieważ stanowią one raczej wizję transportu indywidualnego jutra niż realne propozycje. Widać to zwłaszcza po dwuosobowym Twizy, który nie przypomina właściwie niczego, co znamy ze współczesnych dróg.
Twizy Z.E. to oryginalnie stylizowane maleństwo (określenie zupełnie uprawnione, ponieważ długość autka wynosi zaledwie 2,3 m, a szerokość 1,13 m), w którym kierowca i jego jedyny pasażer zasiadają jak na motocyklu - jedno za drugim - jednak według Renault otrzymują dużo lepszą ochronę niż jadący jednośladami, a to ze względu na otaczający ich ochronny „kokon”. Samochodzik ma wybitnie miejski charakter i dysponuje osiągami porównywalnymi ze skuterem wyposażonym w silnik o pojemności 125 cm3. Koła Twizy są wprawiane w ruch przez motor o mocy 15 kW (20 KM) i przenoszą na jezdnię moment obrotowy o wartości 70 Nm. To przekłada się na prędkość maksymalną wynoszącą 75 km/h. Dzięki niskiej masie (420 kg razem z akumulatorami) zasięg wynosi zaś zupełnie niezłe 100 km. W przewożeniu drobnych zakupów pomoże bagażnik o pojemności 50 l.
Z myślą o nieco większych eskapadach stworzono model Zoe Z.E. Inżynierom i stylistom francuskiej marki przyświecała idea zbudowania samochodu, który łączy ekologiczny napęd z atrakcyjnym wyglądem. Dziś jeszcze trudno powiedzieć, ale za 5-10 lat stwierdzimy pewnie, że zadanie zostało wykonane. Zoe mieści 4 osoby, do których sprawnego przemieszczania posłużył silnik generujący 70 kW (95 KM) i 226 Nm. Aby przy okazji zadać nieco szyku, auto postawiono na kołach o średnicy 21 cali. Samochód wyposażono też w cały szereg „zielonych” technologii: izolacyjny dach (chroniący zarówno przed przegrzaniem, jak i wychłodzeniem wnętrza) z wbudowanymi ogniwami słonecznymi, reflektory wykonane całkowicie z diod LED w miejsce żarówek (dziś takie rozwiązania spotyka się jedynie w lampach tylnych i światłach do jazdy dziennej) czy miniaturowe kamery zastępujące boczne lusterka i eliminujące efekt „martwego pola”. Zoe Z.E. mknie ku przyszłości z prędkością 140 km/h, co 160 km robiąc postoje na ładowanie baterii. Czy kiedykolwiek doczeka się wersji produkcyjnej - nie wiadomo.
Znacznie bliżej „realu” są pozostałe dwa prototypy - Kangoo Z.E. i Fluence Z.E. Choć nadano im nieco „kosmicznych” cech w stosunku do wariantów konwencjonalnych, łatwo dostrzec w nich auta jutra, a nie popojutrza, jak w przypadku Twizy i Zoe. Obydwa dysponują takim samym silnikiem i zasięgiem jak Zoe i oferują wiele nowatorskich, praktycznych rozwiązań. Elektryczne Kangoo, swego czasu osobno przez nas prezentowane, pomalowano na przykład farbą odbijającą ciepło, a szyby przedzielono cienką warstwą powietrza, co zapobiega nadmiernemu nagrzaniu i gwałtownemu ochłodzeniu wnętrza i w ten sposób przyczynia się do oszczędzania energii. Klimatyzacja zasilana jest ze słonecznych ogniw dachowych, a ogrzewanie kierowane tylko tam, gdzie najbardziej odczuwamy temperaturę, a więc ku dłoniom i twarzy (poprzez m. in. podgrzewaną kierownicę). Także i w Kangoo lusterka odstawiono do lamusa na rzecz kamer o niskim poborze energii, również zasilanych z ogniw dachowych, a żarówki ustąpiły miejsca trwałym diodom.
Fluence Z.E. to w tym towarzystwie model o najbardziej rodzinnym charakterze. Zapowiada seryjny pojazd oparty na czterodrzwiowej odmianie nowego Megane, który będzie mógł stać się nie tylko gadżetem, ale przede wszystkim podstawowym samochodem w domu, służącym nie tylko do jazdy po mieście, ale także do wypadów poza nie. Poza tradycyjnymi opcjami wolnego lub szybkiego ładowania akumulatorów (odpowiednio, w czasie 4-8 godzin lub 20 minut), auto oferuje możliwość wymiany całych zespołów baterii w mniej niż 3 minuty. To rozsądna i praktyczna propozycja z kilku powodów: po pierwsze, nie każdy ma garaż, gdzie może „zatankować”, a po drugie, ogniwa litowo-jonowe jak na razie pozostają prawie zawsze własnością producenta i są jedynie użyczane kierowcy. Za kloszami reflektorów i lamp pracują oczywiście diody LED, na dachu znajdują się komórki fotowoltaiczne, na obręcze kół nałożono opony o niskich oporach toczenia, a lusterka zamieniono na kamery, natomiast dla zwiększenia komfortu użytkowania dywaniki i nakładki na pedały zastąpiono matami żelowymi.
Cały ten „festiwal pod napięciem” nie służy naturalnie tylko obnoszeniu się z możliwościami dla samego faktu. Renault myśli bardzo poważnie o jak najszybszym wprowadzeniu swoich pomysłów w życie i zamianie nawet całej swojej palety na wersje, w których żyłach zamiast benzyny płyną elektrony. Wstępne plany zakładają, że zamiana wlewów paliwa na gniazdka rozpocznie się w 2011 r., a więc komu miłe tradycyjne auta spalinowe, niech pędzi co sił w nogach do salonu, bo wkrótce może być za późno. Uważamy jednak, że warto poczekać na nowe czasy i zmienić się razem z nimi.
wczytywanie wyników...
gazeo.pl to portal o instalacjach LPG. Znajdziesz tutaj informacje o tym, jaka instalacja gazowa w samochodzie jest najlepsza oraz które instalacje LPG można zamontować do aut z silnikami Diesla. Zamieszczamy najnowsze informacje o tendencjach cen LPG na świecie i w Polsce. Publikujemy praktyczne i rzetelne informacje dla wszystkich, dla których instalacje gazowe są codziennością. Dla nas instalacje gazowe to nie tylko praca - autogaz to nasza pasja.
Aby utworzyć konto Warsztatu, należy zgłosić dane firmy: 609-966-101 lub biuro@gazeo.pl