Elektryczna ofensywa w motoryzacji
Parcie na elektryczną motoryzację jest bardzo silne, co znajduje odzwierciedlenie także w projektowanych przez UE przepisach, w myśl których wszystkie nowe samochody osobowe pod 2035 r. mają być bezemisyjne, czyli elektryczne. Czy to dobry kierunek? Ograniczenie emisji jest potrzebne, tylko czy koszty z tym związane musi ponosić zwykły obywatel zmuszany do kupna bardzo drogich samochodów elektrycznych?
Ale przecież prąd jest tańszy
Faktycznie prąd ze zwykłego gniazdka i to jeszcze w nocy (na tańszej taryfie) może i jest tańszy ale jeśli podjedziemy już pod szybką ładowarkę na stacji (bo tylko taka ma sens np. w dalekiej podróży) cena energii elektrycznej może nas mocno zdziwić. Na Orlenie całkowity koszt kilowatogodziny to nawet ponad 3 zł. Pamiętajmy, że oprócz ceny za energię większość operatorów pobiera także opłatę za postój auta przy ładowarce.
Właśnie, postój
Nawet jeśli będziemy korzystać z super szybkich ładowarek to i tak jesteśmy skazani na kilkudziesięciominutowy postój w celu doładowania baterii trakcyjnej, pod warunkiem, że przy obecnym stanie infrastruktury, akurat trafimy na wolną ładowarkę.
Niestety w Polsce sieć punktów ładowania jest jeszcze bardzo słabo rozwinięta. Liczba takich obiektów w Polsce na koniec maja 2021 r. wynosiła 1 498.
Samochód elektryczny jest bezemisyjny?
Większość energii elektrycznej w Polsce jest wytwarzana z węgla, co powoduje, że teoretycznie bezemisyjna elektryczna motoryzacja okazuje się emitować więcej dwutlenku węgla niż samochody spalinowe. Jedyną zaletą samochodów elektrycznych w zakresie bezemisyjności jest brak emisji w miejscu ich użytkowania.
fot. NissanZłącze ładowania w Nissanie LeafieSamochód elektryczny jest prostszy
Zasada działania napędu elektrycznego faktycznie wydaje się prostsza. Silnik z maksymalnym momentem obrotowym dostępnym od startu, bezpośrednio napędzający koła, bez żadnej przekładni lub z przekładnią o stałym przełożeniu. Rozwiązanie idealne, proste, wydawać by się mogło, że powinno być tańsze.
Niestety na razie ceny samochodów elektrycznych są znacznie wyższe niż ich spalinowych odpowiedników, co wynika głownie z kosztów baterii trakcyjnych, które dodatkowo niestety nie są doskonałe.
Podkreślana przez wszystkich producentów cechy napędów elektrycznych, czyli prostota konstrukcji i ich minimalne wymagania obsługowe są swego rodzaju zachętą dla kupujących (Tesla też kiedyś oferowała darmowe ładowanie swoich samochodów) ale przecież w biznesie, tak jak w życiu, nie ma nic "za darmo".
Baterie trakcyjne - najsłabsze ogniwo "elektryków"
Pokazują to przykłady dostępne w sieci. Baterie trakcyjne potrafią tracić swoje parametry bardzo szybko, co po kilku latach eksploatacji eliminuje je z użytkowania, a ich wymiana na nowe nawet dla obywateli w krajach znacznie bardziej rozwiniętych niż Polska jest znacznym obciążeniem, często niewiele mniejszym od zakupu nowego samochodu elektrycznego.
To, że jest to droga technologia jest zupełnie zrozumiałe, nowości kosztują. Tylko, czy wymiana baterii w 8-letniej Tesli (koszt wymiany - 20 tys. dolarów) ma sens. Przypomnijmy, że emisja dwutlenku węgla przy wyprodukowaniu takiej baterii sięga nawet kilkunastu ton, co odpowiada około 8-letniej eksploatacji przeciętnego auta spalinowego.
Gdzie zatem logika?
Naprawa taka nie ma żadnego uzasadnienia ekonomicznego, nie wspominając już o środowiskowych skutkach tej operacji.
Logika jest w LPG
Zasilanie LPG można zastosować praktycznie w każdym samochodzie wyposażonym w silnik spalinowy. Nawet najbardziej skomplikowane jednostki napędowe z kombinowanym wtryskiem benzyny (pośrednim i bezpośrednim) można w stosunkowo prosty a zarazem tani sposób dostosować do zasilania gazowego.
To ogromna przewaga (finansowa) gazowych układów zasilania nad nowoczesnymi technologiami elektrycznymi. Dodatkową po zastosowaniu LPG jest ograniczenie emisji szkodliwych składników spalin w stosunku do napędu benzynowego.
Liczba stacji LPG
W Polsce jest obecnie 7 588 stacji oferujących możliwość zatankowania LPG (stan na 31 grudnia 2019 r. wg URE - Urzędu Regulacji Energetyki) czyli ponad 5 razy więcej niż punktów ładowania samochodów elektrycznych. To ogromne ułatwienie w codziennym użytkowaniu samochodu z LPG. Ponadto czas tankowania autogazu jest porównywalny z czasem tankowania innych paliw ciekłych oferowanych na stacjach.
Subiektywny obiektywizm
Zdajemy sobie sprawę, że jest wiele publikacji, które stawiają w innym świetle samochody elektryczne, ich emisję w całym cyklu życia, łatwość użytkowania i inne aspekty ich eksploatacji. Jest to całkowicie naturalne zjawisko. Promowanie każdego nowego rozwiązania i pozyskanie klientów zawsze wymagają wielopłaszczyznowych działań marketingowych. Rabaty, rządowe dotacje, darmowe ładowanie, czy tani prąd z fotowoltaiki przygotowują mentalnie społeczeństwo na zmianę. Czy jednak to rozwiązanie sprawdzi się w praktyce i codziennym użytkowaniu? Czas pokaże.