fot. VolkswagenVolkswagen e-Golf
Oznacza to, że w baterii trakcyjnej będzie zgromadzona 3- do 4-krotnie większa energia niż w stosowanych obecnie. Zatem przy niezmienionych wymiarach zewnętrznych w Golfie zmieści się bateria o pojemności odpowiadającej akumulatorom stosowanym w Modelu S Tesli.
Będzie to bateria wykorzystująca ogniwa litowo-powietrzne, które od lat 70. ubiegłego wieku są przedmiotem badań i poszukiwań odpowiednich rozwiązań. Przeszkody w postaci degradacji elektrolitu, wysokich kosztów i braku możliwości produkcyjnych spowodowały, że nadal nie skomercjalizowano tego rozwiązania. Pracują nad nim jednak specjaliści nie tylko w firmie Volkswagen. Duże osiągnięcia w tej dziedzinie mają uczelnie japońskie (Mie University) oraz amerykański Massechusets Institute of Technology.
Jednymi z ważniejszych zalet baterii litowo-powietrznych jest ich mniejsza masa, co wynika z zastąpienia katody (elektrody dodatniej) powietrzem oraz dużo większa zdolność gromadzenia energii. Według oceny specjalistów wprowadzenie baterii litowo-powietrznych pozwoli na zwiększenie zasięgu samochodów elektrycznych do ponad 400 km.
Praktyczna gęstość energii naszego systemu przekracza 300 Wh/kg w przeciwieństwie do gęstości energii komercyjnych baterii litowo-jonowych, która jest znacznie niższa i wynosi tylko około 150 Wh/kg.
Nobuyuki Imanishi, Mie University
Niestety technologia ta jest nadal przedmiotem prac rozwojowych i producenci, także Volkswagen, nie podają daty wprowadzenia tego rozwiązania do produkcji seryjnej.
Ta przełomowa technologia mogłaby zmienić możliwości pojazdów hybrydowych i elektrycznych. Volkswagen nie jest pierwszym producentem samochodów, który docenił potencjał tego rozwiązania. Toyota Motor Corporation unika stosowania baterii litowo-jonowych z uwagi na ich wysoki koszt, lecz prowadzi obecnie badania nad wykorzystaniem tej technologii w przyszłości.
Zaawansowane badania Volkswagena i Toyoty w zakresie baterii litowo-powietrznych mogą oznaczać złe wieści dla Tesla Motors, która planuje w 2017 r. uruchomić swoją Gigafactory (fabrykę akumulatorów litowo-jonowych o rocznej zdolności produkcyjnej 0,5 mln baterii). Jednak biorąc pod uwagę to, że na razie nie wiadomo kiedy technologia litowo-powietrzna osiągnie stadium produkcyjne inwestycja Elona Muska (właściciela Tesli) wydaje się niezagrożona.