Dla bohaterki naszego długodystansowego testu każda podróż na Łopuszańską 12a jest jak powrót do domu. Wszak to właśnie tam zespół techników Landi Renzo Polska pod przewodnictwem Roberta Szenfelda – człowieka, przed którym żaden system Omegas nie ma tajemnic – opracował, przetestował i wdrożył układ zasilania LPG w Skodzie Octavii 1,4 TSI, jak i zresztą w każdej innej Skodzie, którą na przestrzeni ostatniej dekady można było kupić w salonie z dedykowaną instalacją gazową.
Tematyka naszych częstych w ostatnim czasie spotkań z Landi Renzo to na razie tajemnica. Dość powiedzieć, że pracujemy nad czymś nowym i wkrótce będziemy mogli odkryć karty, ale póki co pozwolimy sobie na tajemniczość, a tych nielicznych, którzy znają kulisy sprawy, prosimy o dyskrecję. Dość powiedzieć, że przy okazji postanowiliśmy sprawdzić poprawność nastaw systemu Omegas Direct – wprawdzie instalacja działa bez zarzutu, ale po ponad 8000 km nie zaszkodzi do niej zajrzeć od strony programowej, zwłaszcza kiedy nadarza się okazja.
I co wyszło z tej inspekcji? Nic. To znaczy, że parametry pracy układu pozostają optymalne, co zresztą widać po osiągach i zużyciu paliwa. Trasa z Łodzi do Warszawy i z powrotem to ok. 260 km, w znacznej mierze po autostradzie, z reguły z prędkościami bliskimi kodeksowym limitom. Pokonanie jej przy użyciu ok. 21 l LPG i 1,1 l benzyny to więcej niż zadowalające wyniki, a więc próba poprawienia czegokolwiek w ustawieniach systemu to trochę jak wyważanie otwartych drzwi. Teraz jednak, po sprawdzeniu w polskim mateczniku Landi Renzo, mamy całkowitą pewność, że wszystko sprawuje się, jak należy.
Zobacz stronę producenta:
LandiRenzowczytywanie wyników...