2 000 kWh i czar elektryków pryska

Limit 2 000 kWh zużycia energii elektrycznej

Tu i ówdzie słyszymy, że limit 2 000 kWh zużycia energii elektrycznej na gospodarstwo domowe, warunkujący utrzymanie jej niskiej ceny (jego przekroczenie będzie skutkować wyższą ceną) to za mało i wystarczy tylko dla osób mieszkających w niewielkich mieszkaniach.

Tak czy inaczej limit ten na pewno spowoduje, że właściciele aut elektrycznych, którzy ładują swoje samochody z gniazd elektrycznych we własnych domach po przekroczeniu limitu 2 000 kWh będą ładować je ze stawki znacznie wyższej niż obecnie.

Jakie to będą stawki?

Tego na razie nikt nie wie, choć mówi się o kilkukrotnej podwyżce cen. Jeśli przyjąć, że w zeszłym roku 1 kWh kosztowała około 70 groszy, a jej cena zwiększy się np. 4-krotnie to zaczynamy mówić o cenie kilowatogodziny na poziomie 2,4 zł i wcale nie wydaje się ona bardzo abstrakcyjna.

Jak to przełoży się na koszty elektryków?

Koszty na benzynie

Koszty eksploatacji samochodu elektrycznego w każdych warunkach użytkowania są porównywalne lub wyższe niż użytkowanie Skody Fabii, powiedzmy z silnikiem 1.0 MPI, który średnio zużywa około 5-5,5 l benzyny na 100 km. Oznacza to, że koszt przejechania 100 km wynosi od 31,1 do 34,21 zł, czyli porównywalnie lub znacznie mniej niż na prądzie po przekroczeniu limitu 2 000 kWh.

A jak wypada przy tym LPG?

Obecna cena LPG to 3,07 zł za litr. Przy zużyciu paliwa na poziomie 6 l/100 km (we wspomnianej Skodzie Fabii 1.0 MPI) pokonanie 100 km będzie kosztowało 18,42 zł/100 km, czyli 2 do 2,6 raza mniej niż w przypadku auta zasilanego energią elektryczną.

Stara dobra technologia LPG wygrywa z ultranowoczesnym napędem elektrycznym

Elektryczna motoryzacja miała być ekologiczna i ekstremalnie tania w użytkowaniu (kilka do kilkunastu złotych za 100 km - co faktycznie ma miejsce przy cenie 1 kWh na poziomie 0,70 zł). Pamiętajmy jednak, że każdy z nas przekraczając barierę 2 000 kWh w zużyciu energii zapłaci wspomniane 2,4 zł za każdą następną kilowatogodzinę, niezależenie od tego jakim samochodem jeździ.

W przypadku LPG mówimy o kosztach ponad dwukrotnie niższych niż w przypadku aut elektrycznych. A przecież zakup auta elektrycznego to także znacznie wyższy koszt. W przypadku najtańszej Dacii Spring mówimy o pieniądzach rzędu 91 400 zł, podczas gdy Dacia Sandero LPG kosztuje 61 250 zł, czyli 30 150 zł mniej. Za taką kwotę można pokonać Dacią Sandero na LPG 144 424 km (koszt LPG - 3,07 zł/l, zużycie - 6,8 l LPG/100 km).

Sami oceńcie co się bardziej opłaca.