Impreza zaczęła się o 11.30 od krótkiej części oficjalnej. Przedstawiciele MMC (Mitsubishi Motors Corporation) Car Poland podsumowali niemal 15-letnią obecność firmy na naszym rynku i zapowiedzieli plany na najbliższe lata. Jak się okazało, Polska jest 3. najdynamiczniej rozwijającym się rynkiem Mitsubishi w Europie i 9. na świecie, a więc nasz kraj zajmuje na mapie japońskiego koncernu bardzo istotne miejsce. Ambasador Japonii w Polsce podkreślił w swoim krótkim przemówieniu, że w tym roku przypada 90. rocznica nawiązania stosunków dyplomatycznych między Warszawą i Tokio i wyraził życzenie, by nadal układały się one tak dobrze jak dotychczas. Na koniec, prezes MMC, Osamu Masuko, przybliżył zebranym dziennikarzom historię prac nad samochodami elektrycznymi w jego firmie, a także proces powstawania modelu i-MiEV i dokonał jego prezentacji. Wtedy dopiero zaczęło się dziać!
Gdy tylko otworzyła się kotara, za którą stał samochód, momentalnie otoczył go wianuszek fotoreporterów i kamerzystów. Flesze błyskały jeden przez drugi, a wraz z i-MiEV pozowali ci, którzy jeszcze przed chwilą opowiadali o nim publiczności. Zaraz potem autko bezszelestnie wytoczyło się na dwór, gdzie odbyła się pierwsza, uroczysta jazda próbna. Małe elektryczne Mitsubishi porusza się właściwie jak każdy mały samochód, tyle tylko, że w ogóle go nie słychać. Jedyny dźwięk, jaki mu towarzyszy, to odgłos pracy pompy hamulcowej, który jednak szybko ustaje. Wrażenie dość osobliwe - widać, że przyspiesza, a kiedy przejeżdża obok z dużą prędkością, słychać tylko szum toczenia. Zza kierownicy jest jeszcze fajniej...
Gdy zajmuje się miejsce „za kółkiem”, nic nie wskazuje na innowacyjną technologię przyszłości. Mało tego, rozpościerający się przed oczami kierowcy widok nie zaskakuje niczym szczególnym - dwukolorowe tworzywo, na oko dość twarde, typowy układ wskaźników... Uwagę przyciąga jednak kilka detali - niebieskie pole na skali pokazującej poziom wykorzystania mocy oraz dwa nietypowe tryby pracy automatycznej przekładni („Eco” i „B”), pracującej poza tym jak pierwszy lepszy „automat”. „Eco” to naturalnie tryb jazdy oszczędnej, w którym silnik rozwija maksymalnie 24,5 ze swoich 64 KM. W sam raz do miasta, tam i tak więcej nie potrzeba. „B” z kolei to opcja maksymalnego wykorzystania hamowania silnikiem, które owocuje odzyskiwaniem energii kinetycznej (motor zamienia się w generator). Tajemnicze niebieskie pole nad zegarami pokazuje właśnie, kiedy baterie są ładowane podczas jazdy - wskazówka „przechyla” się wtedy na lewo, jakby mówiąc: „Mocy, przybywaj!”. Zmyślne.
i-MiEV ma 180 Nm momentu obrotowego dostępnego w całym zakresie pracy silnika, co zapewnia niepozornemu z wyglądu autu iście „atomowe” przyspieszenie. Kto sądzi, że pojazd elektryczny to zawalidroga, powinien sam spróbować, a w okamgnieniu zmieni zdanie. Prędkość maksymalna nie poraża aż tak bardzo, bo wynosi 140 km/h, ale w zupełności wystarczy, żeby bez kompleksów podróżować dowolną drogą publiczną. Trzeba tylko uważać, by się nie „zapędzić” - po ok. 160 km może braknąć elektronowego „paliwa” zgromadzonego w ogniwach o pojemności 20 kWh umieszczonych pod podłogą, a wtedy leżymy, a raczej stoimy i zastanawiamy się, co z tym fantem zrobić. Póki co, samochód elektryczny najlepiej użytkować w mieście i ładować go w domu, co zajmuje ok. 7-8 godzin. Najlepiej w nocy, bo wtedy energia jest najtańsza. Pod warunkiem oczywiście, że ma się dwutaryfowy licznik. Tak czy inaczej, nocą i tak najłatwiej napełnić wyczerpane baterie.
Czy przyszli kierowcy aut na prąd zawsze już będą skazani na „tankowanie” na własną rękę? Na szczęście nie - jeszcze w tym roku w 5 miastach Polski (oprócz Warszawy, także w Katowicach, Krakowie, Gdańsku i Mielcu) powstaną pierwsze publiczne punkty ładowania, a w roku 2010 będzie ich już 300. Dalekosiężne plany zakładają pokrycie naszego kraju gęstą siecią, liczącą 280 tys. ogólnodostępnych „gniazdek” przy parkingach, supermarketach i w innych popularnych miejscach. To ma sens - samochód elektryczny, nawet po uwzględnieniu emisji z elektrowni, która wytwarza energię dla niego, „wydycha” do atmosfery o 2/3 mniej dwutlenku węgla, niż jego spalinowy odpowiednik. Z czasem zaś elektryczność będziemy uzyskiwać sposobami czystszymi niż węgiel, np. z atomu, a potem także z wiatru, wody i słońca, więc jedyne zanieczyszczenia powstaną podczas produkcji i utylizacji, a nie w trakcie eksploatacji i-MiEV.
Czy to jest w ogóle możliwe? Oby było, bo nawet gdyby spaliny w cudowny sposób przestały być z dnia na dzień toksyczne, ropy naftowej pewnego dnia zabraknie i cała machina światowej motoryzacji stanie w miejscu. By do tego nie doszło, potrzebne są samochody takie jak Mitsubishi i-MiEV - ciche, szybkie i zwinne. W Japonii zebrano już 1400 zamówień, na Stary Kontynent model ten zawita w drugiej połowie 2010 roku. Za wcześnie, by mówić o cenach - na początek pewnie nie będą „okazyjne”, ale z czasem niechybnie spadną. Poza tym, idea pokonywania 160 km za 8 zł (przy założeniu, że 1 kWh energii kosztuje 40 gr) to też nie byle jaka zachęta.
wczytywanie wyników...
gazeo.pl to portal o instalacjach LPG. Znajdziesz tutaj informacje o tym, jaka instalacja gazowa w samochodzie jest najlepsza oraz które instalacje LPG można zamontować do aut z silnikami Diesla. Zamieszczamy najnowsze informacje o tendencjach cen LPG na świecie i w Polsce. Publikujemy praktyczne i rzetelne informacje dla wszystkich, dla których instalacje gazowe są codziennością. Dla nas instalacje gazowe to nie tylko praca - autogaz to nasza pasja.
Aby utworzyć konto Warsztatu, należy zgłosić dane firmy: 609-966-101 lub biuro@gazeo.pl