Konferencja miała formę serii wykładów. Doświadczeni strażacy i specjaliści dzielili się w nich swoimi dotychczasowymi doświadczeniami z zakresu pożarów stacji i cystern gazu płynnego. Dzięki temu, większe grono ratowników wie teraz, jak radzić sobie w sytuacji zagrożenia. Co ważne i godne podkreślenia, wszystkie wypadki, z jakimi spotykali się prelegenci, spowodowane były błędami obsługi, a nie naturą samego paliwa. Ponadto, nie omawiano ani jednego incydentu z udziałem samochodu, co naszym zdaniem jest również znamienne.
Pierwsza prezentacja, autorstwa dra Sławomira Maślanki, dotyczyła fizykochemicznych własności LPG. Ten teoretyczny „podkład” uzmysłowił słuchaczom niezwiązanym na co dzień ze strażą pożarną, że woda nie zawsze stanowi oczywiste antidotum na ogień. Jak to? Otóż woda z węża gaśniczego jest cieplejsza niż płynny gaz w zbiorniku (ciekły propan-butan ma średnio -20º C). Oddaje ona swoją temperaturę temu gazowi, powodując jego rozprężanie, co może podsycać płomień zamiast go dusić. Polewanie należy więc ograniczyć do górnej części płaszcza zbiornika, w miejscu pożaru. Z drugiej strony, faza ciekła LPG w kontakcie z wodą może spowodować wytworzenie na powierzchni zbiornika izolującej warstwy lodu, co prowadzi do ustabilizowania ciśnienia wewnątrz.
Następnie, Paweł Szadkowski z firmy Elpigaz omawiał budowę samochodowej instalacji gazowej i ewentualne zagrożenia płynące z niewłaściwego montażu lub niedbałej eksploatacji. Przedstawiono wszystkie typy dostępnych i używanych jeszcze systemów, ze wskazaniem na newralgiczne punkty, w których mogą pojawiać się nieszczelności i awarie. Co warto raz jeszcze podkreślić, wszystkie one są efektem ludzkiej ignorancji, której dopuszczają się zarówno serwisanci, jak i użytkownicy. Prelegent przedstawił konsekwencje np. uruchamiania zimnego silnika od razu na gazie, pracy na gazie z niesprawnym układem zapłonowym oraz pojawienia się wycieków, np. wskutek niezastosowania obejm w procesie montażu. W obrazowy sposób zaprezentowano także budowę i działanie zaworów zabezpieczających oraz przykłady rażących błędów instalatorów, np. montaż toroidalnego zbiornika przeznaczonego do włożenia we wnękę koła zapasowego pod samochodem, tak że cała armatura była ukryta i, w razie zagrożenia, niedostępna. To uzmysławia aż nadto dobrze, że to nie LPG jest niebezpieczne, ale niebezpieczni są ci, którzy nie potrafią się z nim obchodzić.
Jako następny wystąpił kpt Zbigniew Mizera, który przedstawił szczegółową budowę instalacji na stacjach gazu płynnego. Dzięki schematom technologicznym i zdjęciom opatrzonym kolorowymi strzałkami, można było zrozumieć niemal jak „na żywo”, jak funkcjonują poszczególne elementy takiego systemu. Kapitan nie tylko wyjaśniał po kolei działanie wszystkich zaworów i wskazywał ich rozmieszczenie na elementach budowy stacji, ale również prezentował te zawory, po czym udostępnił je słuchaczom do zapoznania się. W ten sposób większa liczba ratowników będzie od razu wiedzieć, jak postępować w sytuacji zagrożenia, zamiast „na chybił trafił” domyślać się, co do czego służy. Akcje tak przygotowanych strażaków staną się krótsze i efektywniejsze.
Kolejna prelekcja, wygłoszona przez Leszka Węckowskiego, dotyczyła zabezpieczeń rozlewni gazu. Środki bezpieczeństwa w terminalach są wysoce zaawansowane i obejmują m. in. eksplozymetry (urządzenia badające stężenie gazu w powietrzu), sieć zaworów, wyłączniki awaryjne, zraszacze itd. Oczywiście oprócz tego, w rozlewniach panuje bardzo rygorystyczna dyscyplina względem pracowników - żadne błędy nie są tolerowane. Ryzyko poważnej awarii jest znikome, ponieważ aparatura ostrzegawcza uruchamia się już po przekroczeniu progu 25% dolnej granicy wybuchowości, dając dostatecznie dużo czasu na reakcję odpowiednich służb. Dodatkowymi zabezpieczeniami są antystatyczna odzież robocza i narzędzia nie powodujące iskrzenia.
Następny wykład miał charakter bardzo praktyczny. Brygadier Paweł Knapik mówił o pożarze cysterny, do jakiego doszło we wrześniu 2008 r. w Chrzanowie. Zdarzenie zostało spowodowane ewidentną, rażącą wręcz głupotą człowieka. Kierowca 20-tonowej autocysterny zignorował znak zakazu i wjechał pod zbyt niski wiadukt, uszkadzając izolację termiczną i zawory, przez które zaczął wylatywać gaz.
W odruchu paniki, mężczyzna uciekł z szoferki, nie zaciągając nawet hamulca ręcznego, przez co pojazd stoczył się częściowo pod wiadukt. Gdy doszło do zapłonu, płomień na szczęście jednak znalazł się na zewnątrz, a miejsce rozszczelnienia było dostępne dla ratowników. Nikt wcześniej w Polsce nie miał do czynienia z podobnym wypadkiem, więc niektóre działania prowadzono na „wyczucie”. Wyznaczono 300-metrową strefę bezpieczeństwa, z której ewakuowano mieszkańców i wstrzymano ruch drogowy, zabezpieczono studzienki kanalizacyjne i ustawiono kurtyny wodne, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się gazu. Płaszcz cysterny stale chłodzono wodą i intensywnie pracowano nad strategią dalszego postępowania. Ostatecznie, do uszkodzonego zbiornika wtłoczono gaz obojętny (azot), co umożliwiło zdławienie płomienia i zaczopowanie nieszczelności. Cała akcja trwała niemal dwie doby, uczestniczyło w niej ponad 50 zastępów i zużyto 10000 m3 wody. Nabyte wtedy doświadczenia okazały się bardzo cenne i pomogły w opracowaniu konkretnych instrukcji postępowania w podobnych przypadkach, o czym bryg. Knapik mówił w swoim drugim wykładzie.
Później wystąpił bryg. Bogusław Dudek, który mówił o wypadkach pożarów i wycieków na stacjach LPG. Pierwszy z nich miał miejsce w Ustroniu, w kwietniu 2008 r.
Do awarii doszło na skutek nieumiejętnego wykręcania zaworu bezpieczeństwa (konserwator wyjął cały zawór zamiast tylko jego górnej części i nie zdołał zamontować go z powrotem). Strażacy planowali studzić płonący zbiornik, jednak w wyniku zmiany pogody i wzmożenia się wiatru, strumień wody chłodzącej niezamierzenie zgasił płomień. Uruchomiono kurtyny wodne i przystąpiono do czopowania uszkodzonego płaszcza. Gdy to się udało, resztę gazu ze zbiornika przetoczono do podstawionej cysterny. Drugi omawiany wypadek miał miejsce w Skoczowie, w październiku 2008. Nastąpił tam wyciek fazy ciekłej LPG z uszkodzonego złącza zrywalnego na wężu dystrybutora. Przede wszystkim zabezpieczono studzienki i uruchomiono kurtyny wodne. Zakręcenie zaworów na zbiorniku (podziemnym) okazało się niemożliwe, ponieważ w prowadzącej do niego studzience znajdowała się marznąca woda, na powierzchni której pływał gaz. Rozwiązaniem okazało się zamknięcie regulacyjnego zaworu obejściowego, dzięki któremu wypływ LPG zmalał na tyle, że gaz szybciej odparowywał niż napływał i po 20 minutach ratownicy uzyskali dostęp do zaworów na zbiorniku.
Pozostały gaz przetoczono do cysterny zastępczej. Trzecim przedstawionym zdarzeniem był pożar w Sosnowcu, 2 stycznia 2009 r. Jak się okazuje, jego przyczyną było nieumiejętne wykręcenie poziomowskazu (razem z obudową zamiast samego wskaźnika), co doprowadziło do wycieku. Akcję zaczęto od schładzania płonącego zbiornika oraz drugiego, stojącego w sąsiedztwie. Uszkodzony poziomowskaz zerwano, kierując ogień do góry. W celu obniżenia temperatury i ciśnienia wewnątrz, przerwano polewanie wodą. Płomień zmalał do ok. 1 m, po czym został zdmuchnięty, a miejsce wycieku zaczopowane. Obydwa zbiorniki ze stacji opróżniono. We wszystkich sytuacjach zawiniła nieumiejętna, być może także niedbała konserwacja.
Kolejnym prelegentem był Andrzej Strzelec, który przedstawił koncepcje awaryjnego przeładunku LPG, uzupełniając tym samym wcześniejsze wystąpienia. Wykład poruszał takie zagadnienia, jak: wyznaczenie obszaru zagrożenia dla różnych typów terenu i zabudowy, klasyfikacja zbiorników, warianty usuwania nieszczelności, dobór urządzeń i metod przeładunku zależnie od rodzaju zdarzenia i zabezpieczanie miejsc awarii.
Konferencję zamknęło wystąpienie Pawła Frysztaka. Mówił on, tak jak bryg. Dudek, o pożarze stacji LPG i sposobach prowadzenia akcji gaśniczej. W tym przypadku dodatkowym utrudnieniem okazały się eksplodujące butle 11-kilogramowe, opóźniające wkroczenie zastępów ratowniczych, oraz zadaszenie nad płonącym zbiornikiem. Jak się okazało po zażegnaniu niebezpieczeństwa, na spalonej stacji działała instalacja do nielegalnego przetaczania paliwa, najwyraźniej wbudowana w konstrukcję obiektu od samego początku jego działania. Takie przypadki nie są niestety rzadkie w regionie Radomia, skąd pochodził prelegent, co przysparza LPG niesłusznie złej sławy. Ludzka bezmyślność, pazerność i brak elementarnej wyobraźni w kwestii ewentualnych konsekwencji takiego procederu woła o pomstę do nieba.
Pomimo, że nie jesteśmy strażakami, wyjechaliśmy ze Spały bogatsi o bardzo praktyczną wiedzę. Ci najbardziej zainteresowani skorzystali na pewno jeszcze bardziej, w czym, miejmy nadzieję, nie przeszkodziły skutki czwartkowego ogniska integracyjnego. Organizatorzy w podsumowaniu konferencji wyrazili zadowolenie dużym zainteresowaniem (na sali było ok. 100 osób z całej Polski) i gotowość przygotowania kolejnego spotkania o podobnym charakterze. Oby tylko wykwalifikowanych ratowników przybywało nam szybciej, niż nieprzygotowanych osób pracujących z LPG, a wtedy będziemy mogli spać i jeździć spokojnie.
Zobacz stronę producenta:
Elpigazwczytywanie wyników...
gazeo.pl to portal o instalacjach LPG. Znajdziesz tutaj informacje o tym, jaka instalacja gazowa w samochodzie jest najlepsza oraz które instalacje LPG można zamontować do aut z silnikami Diesla. Zamieszczamy najnowsze informacje o tendencjach cen LPG na świecie i w Polsce. Publikujemy praktyczne i rzetelne informacje dla wszystkich, dla których instalacje gazowe są codziennością. Dla nas instalacje gazowe to nie tylko praca - autogaz to nasza pasja.
Aby utworzyć konto Warsztatu, należy zgłosić dane firmy: 609-966-101 lub biuro@gazeo.pl