Luxgen Neora EV Concept - prztyczek w nos?

LuxgenNeora EV Concept

Na początek rzućmy okiem na powłokę zewnętrzną, czyli nadwozie. Neora wygląda odrobinę jak skrzyżowanie Peugeota z Oplem, ale ma własny charakter i jako całość może się podobać. Dobre wrażenie psuje przerośnięte logo na osłonie chłodnicy oraz sama nazwa, mająca prawdopodobnie przywodzić skojarzenia z Lexusem, ale w porównaniu z określeniami innych marek i modeli z Chin (Tajwan to w końcu część Państwa Środka) i tak jest nieźle. Neora ma zapowiadać przyszłość stylistyczną firmy, która wypuściła dotąd na rynek dwa modele - Luxgen7 SUV (o wyglądzie „napompowanego” Hyundaia i30) i Luxgen7 MPV, dostępne także z napędem elektrycznym - i stanowić wizytówkę technicznych możliwości. W tej drugiej roli może sprawdzić się znakomicie.

LuxgenNeora EV Concept

Jak podaje producent, elegancki sedan z wtyczką ma zamontowany z przodu i napędzający przednią oś silnik elektryczny o budzącej respekt mocy 245 KM. To pozwala na zaliczenie sprintu 0-100 km/h w czasie zaledwie 6,5 s oraz rozpędzenie ważącego 1600 kg auta do 250 km/h. Siła sprawcza płynie do jednostki napędowej z litowo-jonowego akumulatora o pojemności 48 kWh, którego zasoby wystarczają ponoć na pokonanie dystansu aż 400 km na pojedynczym ładowaniu. Naładowanie baterii do 80% wydajności, a więc pozwalające przejechać 320 km, ma natomiast trwać nie dłużej niż godzinę. Szacun? Mało który samochód karmiony elektronami, nawet koncepcyjny, legitymuje się podobnymi parametrami i pozostaje tylko pytanie: czy w ewentualnej wersji seryjnej udałoby je się zachować? Wszak nie sztuką jest przygotować egzemplarz pokazowy, który potrafi wszystko z wyjątkiem deklamowania poezji.

LuxgenNeora EV Concept

Skoro już mówimy o produkcji Neory... Niestety nie padła dotąd żadna deklaracja ze strony Luxgena, która dawałaby nadzieję na spotkanie nowego sedana na ulicy w najbliższym czasie. Wprawdzie tajwańska firma przymierza się do ekspansji w Europie, a jej najnowsza propozycja nie wygląda jak wyjęta żywcem z filmu science fiction, ale czy samochód trafi na rynek w obecnej formie i treści (czyli również z podobnym napędem), można co najwyżej wróżyć z lotu jaskółek. Potentaci branży motoryzacyjnej otrzymali jednak pierwsze ostrzeżenie: skoro niepozorna, świeżo powstała marka wie, jak zbudować szybki i oferujący pokaźny zasięg model elektryczny, tym bardziej powinni to umieć „starzy wyjadacze”. Czekamy na ciętą ripostę!