Peugeot 208 HYbrid Air 2L - moc z powietrza

fot. PeugeotPoza detalami nic nie zdradza, że ten egzemplarz małego Peugeota jeździ dosłownie na powietrze

Paris Motor Show 2014, jedna z największych wystaw samochodowych w Europie i na świecie, odbywająca się na przemian z frankfurcką IAA, zbliża się wielkimi krokami, a więc nic dziwnego, że producenci stopniowo odsłaniają karty, zarówno w zakresie nowych modeli seryjnych, jak i koncepcyjnych, które mogą, ale nie muszą zwiastować aut wytwarzanych masowo. Wyjątkowo oszczędna odmiana popularnej „208” należy do kategorii wizji, które mają szansę się ziścić, i to nawet w miarę niedługo.

Mały Peugeot z natury nie jest samochodem zbyt ciężkim (waży 960 kg, co nie jest złym wynikiem, kiedy wziąć pod uwagę dzisiejszy poziom bezpieczeństwa i wyposażenie z zakresu komfortu), jednak konstruktorom udało się zredukować masę koncepcyjnego 208 HYbrid Air 2L do poziomu, jakim charakteryzowały się auta segmentu B w latach 80., czyli o 100 kg niższego. Gdyby nie koszty użytych materiałów (aluminium i tworzyw na bazie włókna węglowego), pewnie każda „208” mogłaby ważyć 860 kg.

Pod maską (a także pod bagażnikiem i w okolicach tylnej osi) zamontowano układ hybrydowy, który zamiast energii elektrycznej używa sprężonego powietrza. Jego zbiornik znalazł się z tyłu, pod kufrem (zapewne kosztem koła zapasowego), zaś przy osi ulokowano niskociśnieniowy zbiornik wyrównawczy, pełniący rolę komory rozprężeniowej. Całość uzupełniono o układ hydrauliczny i pompę, która trafiła do komory silnika. Obie części układu napędowego połączono za pomocą przekładni planetarnej, która zapewnia równowagę wykorzystania poszczególnych źródeł mocy oraz automatyczną zmianę biegów.

fot. PeugeotCzy taka jest przyszłość układów hybrydowych? Na pewno to jedna z wersji przyszłości

Jak każda hybryda, także 208 HYbrid Air 2L może jeździć w kilku trybach – benzynowym (Petrol), powietrznym (Air, odpowiednik trybu EV w autach spalinowo-elektrycznych) lub łączonym (Combined). „Akumulator” ciśnieniowy napełnia się w zaledwie 10 sekund, a to dlatego, że do jego „nabijania” wykorzystywana jest nie energia kinetyczna odzyskana podczas hamowania, ale ta wytwarzana bezpośrednio przez silnik benzynowy. Najwyraźniej to się opłaca, bo końcowy bilans jest taki, że – zgodnie z sugestią poczynioną przez nazwę koncepcyjnego modelu – prototypowa „208” potrzebuje tylko 2 l benzyny na 100 km. Kiedy będzie można kupić takie cudo? W 2016 r., kiedy na rynek wejdzie druga generacja małego crossovera 2008. Ze względu na zwiększony prześwit i bardziej muskularne nadwozie, spalanie będzie pewnie nieco wyższe, ale nawet 3 l/100 km to byłby rewelacyjny wynik.